Sezon na przetwory uznaję za otwarty! Suszenie, mrożenie itd.
ruszyło już u nas w domu. Na razie zamroziłam rabarbar, nastawiłam z rabarbaru
nalewkę oraz zaczęłam suszenie ziół lubczyk, mięta, rozmaryn. W ogrodzie u
mojego Taty pojawiły się po za rabarbarem i lubczykiem, rzodkiewki i sałata.
Wszystko z uprawy bez sztucznych nawozów i oprysków. Teraz będę wypatrywać
spadku cen truskawek by odrobinkę dżemów zrobić choć tak z 5 słoiczków.
Uwielbiam zapełniać spiżarkę przetworami, zimą i wczesną wiosną mamy nadal
możliwość korzystania z zapasów, w styczniu, lutym piekę ciasto z malinami (mam
nadal odrobinkę jeszcze zamrożonych z własnego ogrodu), z rabarbarem, śliwkami
czy z truskawkami. Nie wydając fortuny mogę cieszyć się owocami mrożonymi, może
uda mi się nazbierać jagód w tym roku, w zeszłym nie wyszło mąż wymagał opieki
i nie dreptałam samotnie po lesie (w sumie to nie lubię sama tego robić). Mam
jeszcze trochę soków z własnych owoców, kilka słoików dżemów, ogórki kiszone
już zniknęły, podobnie jak papryka konserwowa, z mrożone zostało troszkę mizerii,
pomidory, jabłka krojone do ciasta oraz dwie torebki papryki ostrej do pizzy
używamy.
opowiedz proszę jak mrozisz, w czym? jak to organizujesz? bardzo ciekawi mnie temat racjonalnego przechowywania zapasów :)
OdpowiedzUsuńU mnie sezon przetworów zaczyna czarny bez - żona robi z jego kwiatów pyszne syropy (pijemy je latem z zimną wodą, a ja cały rok z herbatą). Właśnie zaczyna kwitnąć. Potem przychodzą truskawki i czereśnie (własne, teraz to majątek). No, a w lipcu idzie dalej: jabłka, śliwki, borówki amerykańskie, warzywa. Jednak większość owoców oraz warzyw zjadamy na bieżąco.
OdpowiedzUsuńDo jagód (zbieranie) nigdy nie mam cierpliwości, podobnie grzyby. Zresztą przez suche lata coraz trudniej o dobre zbiory runa leśnego.
Czereśnie też mam własne, truskawki mam ale tylko w donicach pienne na bieżące spożycie. Sok z czarnego bzu znam, moja mama jak jeszcze żyła co roku mnie zaopatrywała, super smak, robiła również sok z młodych pędów sosny. U nas w ogrodzie są borówki, porzeczki czarne, białe i czerwone, maliny więc lipiec jest pełen pracy nad zapasami. Maliny owocują u mnie do listopada, robię soki, nalewkę i mrożę. Fakt z jagodami ostatnio nie za bardzo w lesie, ale maślaków w mojej okolicy sporo nawet w ogrodzie mam.
UsuńUwielbiam.wchodzic do piwniczki i brać to ma co mam ochotę choc kosztuje to wiele pracy i czasu.W zeszłym sezonie dostałam.sporo owoców więc przerobiłam na kompoty itd(wiśnie,maliny,sliwy itp).Szarej reneta dostałam w brud wiec poszła do sloikow z cynamonem.na szarlotka.Pomidorow miałam 1 raz tak dużo.Jedlismy na bieżąco i zrobiłam trochę sloikow na sok,przecier.Ogorki też się udały więc były i kiszone i w różnych zalewach.Buraki na surówkę i na zupę.Troche swoich ziemniaków na jesień.Zrobilam sok z czarnego bzu ,pigwy .Mam swoje zioła ale będę suszyć bo cukier drogi a szkoda zapychać organizm czyms przetworzonym.Dosadzalam drzewka i krzewy zeszłej jesieni i na wiosnę więc zobaczymy czy będzie z nich jakiś zbiór.Codziennie wychodze i sprawdzam co się zmieniło w ogrodzie ,wśród warzyw i drzew.Robie sama sadzonki więc sporo!!pieniędzy zaoszczędziłam zwłaszcza na pomidorach!.
OdpowiedzUsuńJa właśnie szukam pomysłu na krzewy owocowe przy płocie, nie koniecznie do przycinania, na razie stawiam na rokitnik, jagody goi, laurowiśnia, śliwowiśnia.
Usuń