Pomysł na kluski zaczerpnięty z książki Smakoterapia (moje ostatnie odkrycie), bardzo
sycące i smaczne. Nie wymagają zdolności kulinarnych na poziomie master,
wystarczy ogólne pojęcie na temat gotowania i choć raz w życiu zrobienia klusek
śląskich. Rodzina wcześniej jadała takie kluski głównie w wersji z mięsem, tym
razem z soczewica, uznali, że nawet smaczniejsze niż te z mięsem.
Składniki:
- ziemniaki ok. 1,5 kg
- skrobia ziemniaczana
- soczewica czerwona (1 1/2 szklanki ugotowanej)
- suszone pomidory (dwie garście)
- oregano, majeranek, garść zielonej pietruszki
- cebula 2 szt
- czosnek (wedle gustu, u mnie 3 ząbki)
- sól, pieprz
Ziemniaki ugotuj, wystudź i zmiel lub przeciśnij przez
praskę. Podziel je krzyżykiem na cztery części, wyjmij jedną ćwiartkę
ziemniaczaną i wsyp w miejsce po niej skrobię ziemniaczaną. Wymieszaj porządnie
całość.
Ugotuj soczewicę. Cebulę poszatkuj i podsmaż w niewielkiej
ilości oleju, pomidory bardzo drobno pokrój lub zmiel i dodaj do cebuli. Dołóż ugotowaną
soczewicę i wymieszaj z przyprawami i ziołami. Zdejmij z ognia i ostudź (masa
powinna być sucha, maksymalnie odparowana z wody). Z ciasta ziemniaczanego
oderwij mały kawałek, ulep kulkę, rozpłaszcz ją dość cienko w dłoni (grubość ok
0,5 cm), nałóż łyżeczką farsz i sklej boki a następnie uformuj zgrabną kulkę. Kluseczki
wrzucaj na wrzątek i gotuj w dużej ilości lekko osolonej wody, delikatnie
mieszając. Po wypłynięciu na powierzchnię gotuj jeszcze 3 minuty na bardzo
wolnym ogniu i od razu podawaj. U nas dodatkiem do nadziewanych klusek były polane
podsmażoną cebulka na oliwie.
Kluski śląskie ja na to mówię, zwykle z sosem, kapustą podaję.
OdpowiedzUsuńZ lenistwa ,zamiast czasochłonnego klejenia pierogów faszerowałam mięsem. No a nie wpadłam aby zrobić taki farsz :) Do pierogów owszem, już różniaste były.
Będą na liście do zrobienia.
Ja się zastanawiałam, czy dla moich bezglutenowych chłopaków zamiast pierogów nie zrobić takich klusek z kapusta i grzybami :)
UsuńNie ma co się zastanawiać Kochana,tylko zrób. będe napewno pyszne. Do tego sosik możesz do robic grzybowy, zamaist cebulki :)
OdpowiedzUsuńnajwyżej wiecej nie będziesz wypelniała takim farszem, a znacznie szybciej niz pierogi. Jeszcze zostaje makaron z grzybami i kapustą (łazanki).
Same kluski śląski same , są w planie.
Ja pierogi z grzybami i z kapustą zrobiłam już.Wspólnie z córką poszło błyskawicznie, do tego uszka z grzybami (gotuję z dodatkiem wody z grzybów, pieprz,sól,odrobina masełka i zostawiam, robi się taki sosik, co mnie osobiście nie podchodzi:) )
Dodatkowo pierog ze szpitankiem córce głównie (tofu,ziemniaki,szpinak).
Natomiast został mi farsz z pierogów z grzybami i z kapustą. Włożyłam w sloik i się zastanawiam jak go wykorzystać. ?
Może w cieście francuskim upiekę, ala paszteciki. Może pasztet z grochu, czy z ciecierzycy i dodam coś z tego farszu?
Sama nie wiem jeszcze. Coś by nie trzeba bylo długo się bawić a inne niż na co dzień. :)
Ostatnio mnie mąż zaskoczył, stwierdził, że kuchnia roślina jest niesamowicie bogata w smaki. Mieliśmy okazję spróbować serka z nerkowca, o rany to jest dopiero smak. Niestety cena powala na kolana. Orzechy też są drogie by samemu zrobić serek, na razie pozostanę przy wspomnieniu z degustacji.
UsuńTo prawda. Zwłaszcza, że powstało sporo blogów wegańskich, jest gdzie wybierać, inspirować się obecnie.
OdpowiedzUsuńWarto się zagłębić w temat i poprzeglądać przepisy, jest w czym wybierać.
Sama wciąż i czytam i się uczę, mimo wielu lat kuchni już wegańskiej i smaki mnie zaskakują wciąż, żę można tyle zrobić.
czasem córka wpadła do knajpki wegańskiej coś spróbowała, podpatrzyła
Początki były trudne, zanim się nauczyłam zamienników, np: jajko.
I tłumaczenie na często zadawane pytanie "a co ona je".
Bo musi jeść mięso itp....
Białko nie tylko jest w mięsie.
Trawę!
No bo co można jeść? :)
Prowadzenie kuchni "tradycyjnej" i wegańskiej, połączenie tego w sensowne bazy do dań, to też bylo wyzwanie.
Staram się wykluczać bardzo drogie produkty, zastępować je odpowiednikami, (lub faktycznie okazjonalnie zrobić)
np: Papryka Gochugaru do Kimchi spokojnie zastapię ostrą mielona paryką.
Mam płatki drożdżowe nieaktywne.Pozornie cena większa, ale np: do tofu, dają serowy smak.Dodaje do pierogów "ruskich".
Serek zółty z ziemniaków polecam (przepisów jest pełno)
Od dawna mam na oku "Wegański parmezan z migdałów".
W domu mam, też pozornie droższą rzecz, sól kala namak ,zastępuje mi zapach jajka do sałatki jarzynowej.Dodaję odrobinę do majonezu wegańskiego jak robię.
"JA", dużo bardziej córa produkuje się obecnie, będąc w domku.
Ja pokochałam ser żółty kokosowy, jest drogi, ale czasem jako dodatek do pizzy suuuper! Daliśmy do degustacji mozzarellę krowią i ser kokosowy nie mówiąc że któryś jest roślinny, degustatorzy uznali, że smaczniejszy i bardziej wyraźny w smaku jest kokosowy. Z racji, że nie jemy już krowiego sera to dwa razy w miesiącu możemy sobie pozwolić na kostkę sera kokosowego w cenie 9 zł. :)
UsuńO widzisz, przeliczasz jak i ja :)
OdpowiedzUsuńSkoro kupując mięso, płacę powiedzmy (bez promocji) 16,00/kg złotych na 2 osoby nie na 3, to zamiennie spokojnie mogę wydać na inny produkt, który jest droższy dla weganki.
Inna sprawa, że córka już jest tak dużą dziewczynką , ma dwie łapki to sporo rzeczy robi w kuchni. Jak nie miała warunków, to owszem robiłam w słoiczki i podrzucałam.
Chodzi po marketach częściej, to zawsze coś przydźwiga w dobrej cenie :)
To prawda, jak nie wiedzą, to zjedzą i chwalą jakie dobre.
A jak powiesz skład jest zdziwienie lub... skrzywienie :)))
Raz tak pierogi "ruskie"wegańskie, chwalił bratanek męża , ostatnio zupkę pomidorową wcinał ze swoim synkiem i ojeju, tam ani grama mięsa/kości nie było. I smakowała :)))
Jestem ciekawa, jak finasowo z czasem wyjdziesz miesięcznie, czy więcej przekroczysz budżet nie jadając mięsa, czy wręcz przeciwnie.
Może skorzystasz :) i usuń przed publikacją reklamę :)
https://www.olgasmile.com/serek-kokosowy.html
Ooo bardzo dziękuję za podesłanie linka :) Mój mięsożerny młodszy syn, najpierw grymasi, że nie ma mięsa, a potem chwali, że smaczne, no ale to mięsko. Zupy to ja już dawniej często bez kości/mięska gotowałam. Teraz to już norma, a ile szybciej mam taką zupkę.
Usuń