Puk, puk tu święta!! Święta czy maszynka komercyjna? Od listopada
rusza machina świąteczna, mamy w sklepach zaraz po Wszystkich Świętych lampki,
choinki, gazetki pełne promocji i pomysłów na prezenty, otwierasz pocztę
elektroniczną a tam „wysypują” się na Ciebie oferty zakupowe, pomysły na
prezenty, promocje, promocje i jesteśmy osaczani zewsząd ofertami, ledwie
dyszymy z pod natłoku. Jedni idą jak za nicią drogą ofert i gromadzą, kupują,
jednych na to stać, inni korzystają z bogatej przed świętami oferty kredytowej –
święta jak marzenie, spełnij marzenia, zobacz uśmiech na twarzy bliskich. Tylko
czy nam potem będzie do śmiechu jak przyjdzie nam równać kredyty, allegro pay, paypo,
albo zwyczajnie „wytrzeźwiejemy” spojrzymy na saldo i trzeba będzie się z tym
zmierzyć. Inni, stawiają opór, ale to
trudne sama co roku walczę by się nie dać ponieść fali, zaczynam zastanawiać
się a może za mały prezent, a może lepiej więcej, a może jeszcze komuś
dodatkowo itd. W tym roku oparłam się, dajemy sporo prezenty z okazji urodzin
dzieciom, rodzinie, więc pod choinkę drobiazgi, w końcu to jest hurt, łatwiej
kilka razy w roku kupić urodzinowy fajny prezent niż wydrenować kieszeń na święta.
Prezenty zaczęłam kupować wcześniej bo pierwszy już w październiku, ale wydaje
mi się, że naprawdę to nie ma sensu kupowanie drogich podarków, no bo niby
czemu? Czy dobrze wybrany drobiazg będzie mniej cieszył, jeśli tak to znaczy że
obdarowany nie liczy na naszą pamięć, ale na zysk. Moje dzieci są już całkowicie
pełnoletnie, ale co roku piszą przysłowiowy list do Mikołaja. Piszą listę na
której są prezenty w cenie od 5 do 300 zł i dzięki temu mamy wybór jak daleko
my się posuniemy. Ogólnie rodzinnie robimy listy prezentowe (każdy swoją) by
nie mieć nietrafionych podarków, bo i po co nam takie koszmarki które potem
wylądują w szafie lub w odsprzedaży. Moja teściowa specjalizuje się w
prezentach typu obrus/bieżnik, no ile mogę tego mieć, więc jasno daje jej znać
że wolała bym coś zupełnie innego i to się sprawdza, zawsze jest niespodzianka,
bo na liście jest kilka rzeczy. Oczywiście są prezenty dla osób którym nie
wypada zaproponować listy, ale nie szalejemy z kosztem takich prezentów.
Lubię zimowe święta, lubię kupować prezenty, gotować, piec,
przybierać dom, ale od lat staram się to zrobić tak bym nie miała „kaca” gdy
nadejdzie Nowy Rok, bym nie musiała czuć się z tym wszystkim źle.
A co u Was?
U nas skromne święta, prezenty symboliczne, potraw tylko tyle ile zjemy, ale jest najważniejsze: radość z bycia razem . Pozdrawiam świątecznie.
OdpowiedzUsuńKochana,nie chciałabys się przenieść na Instagram? Tam łatwiej o nowych czytelników,i powiadomienia o nowych postach jakoś nie znikają (na Facebooku już dawno mi się nie wyświetlasz :( )
OdpowiedzUsuńOj to dla mnie zupełnie obce środowisko, może wykombinuję co i jak. Na razie mam odrobinę za dużo na głowie, więc to musi poczekać.
Usuńu nas prezentów sobie już nie robimy, tylko dzieci dostają drobiazgi
OdpowiedzUsuń