środa, 17 grudnia 2025

Dawne zwyczaje zimowego przesilenia

 


Od lat fascynują mnie zwyczaje związane z dawnymi wierzeniami, zabobonami, religią i codziennym życiem na terenach — nazwijmy je umownie — polskich. Dużo czytam o tym, jak się żyło przez wieki: co jadano, jak obchodzono święta, jak wyprawiano wesela, jak funkcjonowały domy i wspólnoty oraz do jakich bogów modlili się nasi przodkowie.

Wiadomo, że w różnych regionach — także z powodu zmieniających się przez stulecia granic — te same święta obchodzono nieco inaczej, a lokalne wierzenia splatały się w unikalny sposób. Do dziś wiele dawnych praktyk przetrwało w postaci obyczajów, które nadal kultywujemy, choć często w zmienionej, schrystianizowanej formie.

Swoją wiedzę czerpię z wykładów muzealnych, materiałów dostępnych na Polonie, a także z publikacji książkowych, takich jak „Kuchnia Słowian” państwa Lisów, reprinty dzieł Ćwierczakiewiczowej i Ochorowicz-Monatowej, czy opracowania: „Polskie obrzędy i zwyczaje doroczne”, „Dawno temu w Polsce. Życie i obyczaje” oraz „Obyczaje w Polsce. Od średniowiecza do czasów współczesnych”. Te źródła pozwalają mi z większą pewnością opowiadać o dawnych świętach, takich jak Szczodre Gody, które istniały na naszych ziemiach na długo przed wprowadzeniem chrześcijaństwa.




Czym były Szczodre Gody?

Zimowe przesilenie — najdłuższa noc w roku i symboliczny moment odrodzenia światła — od wieków miało ogromne znaczenie dla ludów zamieszkujących Europę Środkową. U Słowian święto to nazywano Szczodrymi Godami, Świętem Godowym, Kolędą, a czasem po prostu Godami.

Był to czas: narodzin nowego roku, zatrzymania i odpoczynku, pojednania i zgody, oczekiwania na powrót słońca, rodzinnego świętowania i wróżb.

Nazwa „Szczodre Gody” to idea obfitości, życzliwości i hojności, choć niekoniecznie w znaczeniu materialnym. W dawnych czasach obdarowywano się: chlebem, piernikami lub kołaczami, owocami, orzechami, drobnymi ozdobami lub rękodziełem. Były to niewielkie podarki, ale niosły symboliczny przekaz: „Niech przyszły rok będzie dla nas wszystkich szczodry”.

Kolędowanie — jeden z najstarszych zwyczajów

Kolędnicy to prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalna pozostałość po Szczodrych Godach, która przetrwała niemal w niezmienionej formie. Pierwsze wzmianki o kolędowaniu na ziemiach polskich pochodzą z XII–XIII wieku, ale jest to zwyczaj znacznie starszy. Kolędnicy chodzili od domu do domu, przynosząc: życzenia pomyślności, symboliczne przedstawienia (koza, tur, konik), śpiew i dźwięki mające odpędzić zło i „obudzić” dobre moce. W zamian otrzymywali poczęstunek lub drobne upominki.

Co jadano w tym okresie - choć szczegółowe menu nie zachowało się w źródłach pisanych, badania etnograficzne i kulinarne pozwalają odtworzyć prawdopodobne elementy świątecznego stołu.

Wśród typowych potraw prawdopodobnie znajdowały się: kasze (jaglana, jęczmienna, proso), chleb — często wypiekany specjalnie na to święto, miód i potrawy miodowe, ryby, suszone owoce, mak, ziołowe napary. W przeciwieństwie do późniejszej chrześcijańskiej Wigilii, mięso nie musiało być wykluczone — choć w wielu wspólnotach i tak bywało rzadkim luksusem.

Oczyszczanie i ochrona domu

W noc przesilenia wierzono, że świat duchowy staje się bliższy światu ludzi. Dlatego praktykowano: okadzanie ziołami lub żywicą, zamiatanie „do środka”, by nie wymieść szczęścia, zapalanie świec i ogni ochronnych, pozostawianie jedzenia dla przodków, unikanie głośnych prac i kłótni.

Najciekawsze jest to, że wiele z tych praktyk przetrwało jeszcze do XIX i XX wieku, niekiedy w zupełnie niezmienionej formie.

Uczta dla przodków - jednym z najważniejszych elementów Szczodrych Godów było zaproszenie przodków do wspólnego świętowania. Wierzono, że dusze bliskich odwiedzają domy, przynosząc błogosławieństwo na nadchodzący rok.

Stąd: pozostawienie pustego miejsca przy stole, odkładanie części potraw „dla zmarłych”, cisza, spokój i powaga wieczoru. Ten zwyczaj naturalnie połączył się później z chrześcijańskim symbolem miejsca dla niespodziewanego gościa.

Zanim pojawiła się choinka, polskie domy zdobiły: świece i pochodnie symbolizujące powrót światła, słoma i siano pod obrusem i w kątach izby, zielone gałęzie świerku, sosny, jałowca, pająki ze słomy. Do dziś mamy praktykujemy — choćby sianko spod obrusa.

Wierzono, że to, co wydarzy się w noc Szczodrych Godów, może zapowiedzieć cały nadchodzący rok. Popularne były: wróżby urodzaju, przepowiednie pogody, wróżby matrymonialne, obserwacje gwiazd, symboliczne odczytywanie znaków z natury.

Od Szczodrych Godów do Wigilii – pamiętajmy, że tradycja nie zawsze łączy się tylko z wierzeniami, w ten sposób wiele tak zwanych obrzędów po chrystianizacji pozostało lub lekko zmieniło formę.

dawna uczta  - stała się Wigilią,

szczodrość - zamieniła się w prezenty i odwiedziny w czasie świąt

kolędnicy - stali się kolędnikami chrześcijańskimi

ognie ochronne - świecami i gwiazdą betlejemską,

uczta dla przodków - pustym nakryciem.

Dzisiejsza Wigilia to niezwykła synteza: chrześcijaństwa i bardzo dawnych, słowiańskich tradycji przesilenia.

Powinniśmy pamiętać że wiele z tradycji pochodzi jeszcze z czasów przed Chrystusem i są częścią naszego dziedzictwa. Szczodre Gody przypominają, że ludzie od tysięcy lat świętują to, co naprawdę ważne: światło, które wraca po ciemności, rodzinę i wspólnotę, wdzięczność za miniony rok, nadzieję na przyszłość, pamięć o tych, którzy byli przed nami.

Współczesna Wigilia — nawet jeśli inna niż dawniej — wciąż niesie echo tych najstarszych gestów. To piękne, że tradycje potrafią się przenikać, splatać i trwać, dając nam poczucie zakorzenienia w historii, której wszyscy jesteśmy częścią. Nie pojawiliśmy się na ziemi dopiero wraz z Chrystusem czy innym Bogiem lub Prorokiem — ludzkość istniała od tysięcy lat, świętując na swój sposób, tworząc własne obrzędy i szukając sensu w rytmie natury.

Dlatego tak ważne jest, by patrzeć na różnorodność zwyczajów i wierzeń z tolerancją i zrozumieniem. Każdy naród i każda społeczność wypracowała swoje własne sposoby świętowania, a żadna z tych tradycji nie jest „lepsza” ani „gorsza” — wszystkie są świadectwem ludzkiej potrzeby wspólnoty, nadziei i szacunku dla tego, co większe niż my sami. Różnorodność nie powinna nas dzielić, lecz uczyć uważności, otwartości i wzajemnego szacunku.

Dbajmy o siebie nawzajem i bądźmy dla siebie łagodni — świat wtedy od razu robi się lepszy.

Dzielę się z Wami moim światem – od ogrodu, przez oszczędzanie i gotowanie, po szycie i urządzanie domu. Jeśli chcecie symbolicznie mnie wesprzeć, możecie postawić mi wirtualną kawę.  To dla mnie piękny znak, że to, co robię, ma dla Was wartość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"