poniedziałek, 15 września 2014

Marudzenie


Oj i ja czasem muszę sobie po marudzić. Codzienność mi się wywróciła, czuję zamęt w głowie, nie byłam gotowa na to, ale kto z nas jest gotowy na złe rzeczy..? Gdy już byliśmy pełni optymizmu i nadziej, wszystko musieli zburzyć źli ludzie. Na wiele rzeczy jestem gotowa, ale na odrażającą, ludzką podłość niestety nie... Nadal mam głęboką wiarę w drugiego człowieka, ale przyznaję, że przy każdej tego typu sytuacji moja wiara mocno na tym cierpi. Ponad 3 lata temu obcy ludzie weszli do naszego ogrodu i przywłaszczyli sobie trampolinę którą wymarzył sobie średni syn i zakupił za kwotę uzbieraną na Pierwszą Komunię. Długo dręczyła mnie myśl, że obcy człowiek mógł tak bezkarnie plądrować nasze podwórko. Gdy poukładałam sobie to wszystko, gdy zaczęliśmy się cieszyć wychodzeniem z dołka finansowego, gdy jutro przestało być przerażająco, znowu wdarł się w nasze życie obcy, zły człowiek, po raz drugi naruszył nasze poczucie bezpieczeństwa i wiarę w drugiego człowieka. Dzisiejszej nocy wdarło się kilku zamaskowanych złodziej obrabowało nas ponownie, tym razem nie nasz dom, ale miejsce naszych dochodów, powstały spore straty, kolejne dni niepokoju i napięcia. Na razie wywróciło mi się wszystko do góry nagami, moi najbliżsi zadają sobie pytanie  - DLACZEGO to znowu się dzeje? Niestety atmosfera domowa mocno ucierpiała, dzieją się rzeczy których nie chcę przeżywać, ale wiem, że nie mam wyjścia, nie chcę być silna, nie chce się uśmiechać, nie chce mi się mówić będzie dobrze. Ale wiem, że nie mam zbyt wielu opcji, muszę się podnieść, muszę stawić temu czoło. Tylko pytam - ile razy?? Jak długo damy radę wylizywać się z ran i jednoczyć, jak dług dam radę być filarem i opoką, jak wiele razy będę się uśmiechać mimo, że w sercu ból. Mam nadzieję, mam wiarę, zatem mam tak wiele, a zarazem tak mało. To boli, ta bezsilność, to czekanie, ta bezradność i puste dłonie. Wpatrywanie się w słuchawkę, czekanie na wsparcie, informację, nadzieję. Dam radę, pozbieram się, mam dla kogo, tylko czy oni chcą mnie nadal takiej, czy nie wolą zobaczyć moją bezradność i rozpacz. Chciałabym się schować, przez chwilę nie być. Oby Bóg dał mi siłę i wiarę w lepsze jutro, w człowieka, w zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Rozpadłam się, ale wstanę.....!!! Jutro musi być lepiej......muszę nabrać dystansu, poukładać sobie wszystko......

9 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo Wam współczuję. Los doświadcza Was bardzo. Jeśli wierzyć, że wszystko dzieje się po coś, to pewnie jest w tym jakiś głębszy sens, zamysł... Jaki? Nie pytaj mnie, bo nie wiem. Doskonale natomiast rozumiem Twoje emocje.
    Trzymam za Was kciuki- musicie Wszyscy pamiętać o tym,że jesteście silni RAZEM. I tylko razem przez to przebrniecie.

    Ludzie, którzy tyle razy zniszczyli Wasz spokój... Myślę, że jest ich wielu- bez żadnych wartości, nie zastanawiających się nad tym, co czynią innym, jakie to dla tych innych będzie miało konsekwencje...

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze to się nie poddawać! Doskonale wiem, jak to brzmi i że łatwo osobie z zewnątrz to powtarzać. Ale... ale moim zdaniem nawet takie słowa pomagają! Jeżeli usłyszy się od kilku osób "Będzie dobrze", "Dasz radę!", "Śmiało, jesteś dzielna!" To w końcu człowiek w to wierzy i faktycznie jest coraz lepiej.
    Ja w trudnych chwilach zawsze powtarzam sobie jedno zdanie "Przecież w końcu będzie lepiej, dotrwaj do końca".
    Niestety, nigdy nie wyzbędziemy się ludzi, którzy wywracają nasze życie, niszczą je i miażdżą. Z wandalami, kanalią i złem świata nie można walczyć, trzeba się na nie uodpornić i starać się dalej cieszyć chociaż z najmniejszej iskierki.

    Proszę sobie powiedzieć, że się uda, że już nie takie rzeczy działy się w moim życiu i jestem w stanie przetrwać wszystko!

    Trzymam gorąco kciuki za to aby wszystko się poukładało, bo niby dlaczego ma się nie ułożyć? Raz udało się Pani stanąć na nogi, dlaczego drugi raz ma się nie udać?! Teraz jest Pani bogatsza o dodatkowe doświadczenia, ma wiedzę jak się do tego zabrać.

    Jeszcze raz gorąco pozdrawiam i przesyłam Pani odrobinę uśmiechu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam,gdy ludzie ciągle mówią,będzie dobrze,czas leczy rany itp.
    Ja bym się chyba nie pozbierała po włamaniu. Najbardziej na świecie boję się złodzieji. Że naruszą moje poczucie bezpieczeństwa...
    Mocno trzymam za Was kciuki, a jak znosi to najstarszy (jeśli dobrze pamiętam), autystyczny syn?

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymajcie się! Wiem, łatwo mówić... Ciężko Ci teraz... Ale dobrze piszesz, że masz dla kogo być silna. Ogromnie Trzymam za Was kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo współczuję, mam nadzieję, że sobie poradzicie. Boję się bezmyślnego zła w ludzkiej postaci :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za ciepłe słowa. Oglądałam zapis wydarzenia z monitoringu, tą bezwzględność cały czas mam przed oczami. Na szczęście nie było to w miejscu zamieszkania, dzieciom nie pokazaliśmy zapisu. Ale na pewno wyczuwają nasze emocje. Nie były jeszcze w miejscu kradzieży, chcemy by wszystko tam najpierw wróciło do normalnego wyglądu, niestety podczas kradzieży zrobiono zniszczenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzymajcie się kochani wspólnie dacie radę się znów podnieść!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś strasznego,szczęście w nieszczęściu że to nie było w domu,że nikomu nie stała się krzywda fizyczna.Metodą szklanki w polowie pełnej trzeba o tym myślec ,co by było gdyby wtargneli do domu gdyby zabili Was na oczach dzieci czy odwrotnie ,zawsze może być gożej a życie jednak jest najcenniejsze.Myślami jestem z panią,my matki musimy byc silne choć też czasem chciala bym zniknąć...

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasami los, fatum (jak to nazwać?), wybiera sobie kogoś i go łamie na wsze strony. Ja znam taką osobę. Podziwiam niezmiernie. Zastanawiam się dlaczego jedni doświadczają tak wiele a inni zdecydowanie mniej. Czy warto szukać odpowiedzi?
    Dlaczego ludzie uzurpują sobie prawo do wchodzenia w butach do cudzego życia, do niszczenia ich godności, poczucia bezpieczeństwa, zawłaszczenia sobie cudzej własności.
    Mam nadzieję, że nastapi taki dzień, kiedy będziesz mogła pozwolić sobie na bycie sobą, niekoniecznie silną, opoką i filarem.
    Życzę siły i cierpliwości

    OdpowiedzUsuń

"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"