Kiełbasa domowa według przepisu Kazimiery Pyszkowskiej
Obecnie nie kupujemy już zupełnie gotowych wędlin, po
głębszym przeanalizowaniu ich składu zupełnie przeszedł nam apetyt na gotowe
wędliny. Ostatnio czytałam artykuł o tym, jakie cuda wykryto w składzie wędlin
np. w drobiowej wędlinie - wieprzowinę, w każdym rodzaju wędlin wykryto u
niektórych producentów nawet śladowe ilości mięsa ludzkiego. Co prawda takie
cuda były głównie w parówkach, ale jakoś zupełnie nie mam chęci na gotowy produkt,
który otrzymuję w formie mielonej. Dlatego pasztety i wędliny robimy sami,
mięso na mielone mielimy sami. Kupujemy je w formie półtuszy, więc widzimy, z
jakiego zwierzęcia pochodzi, Nie mamy, co prawda wpływu na sposób karmienia
zwierząt, ale choć w dużym procencie mamy wpływ na produkt końcowy.
Kiełbasa przed wędzeniem, świeżo po napełnianiu jelit
Składniki:
- 5 kg wieprzowiny (łopatka, karkówka lub szynka),
- ½ kg słoniny,
- 5 g saletry,
- 150 g soli,
- łyżka pieprzu (ilość według upodobań),
- 5 ząbków czosnku,
- cienkie jelita np. wieprzowe.
Mięso zmieliłam przez sitko z dużymi otworami (zakupiłam do
maszynki oczko o bardzo dużych oczkach) w przepisie zaleca się drobne
posiekanie, ale jakoś nie paliłam się do siekania 5,5 kg mięsa. Mieszamy z solą, saletrą i przyprawami.
Odstawiamy w chłodne miejsce przynajmniej na noc. Ja odstawiłam na dobę.
Następnie wlewamy szklankę zimnej, przegotowanej wody i utarty czosnek
dokładamy, całość dokładnie mieszamy. Masą napełniamy jelita i osuszamy kiełbasę
przez jedną dobę. Potem wędzimy i oparzamy/ zaparzamy (w sumie nie wiem jakiej formy użyć) lub traktujemy ją jak białą kiełbasę
i tylko sparzymy. Mąż wędził kiełbasę 4
godziny w temperaturze 40-45 stopni. Następnie została zaparzona przez 40 minut
w temperaturze 80 stopni. Wodę z gotowania kiełbasy wykorzystuję do ugotowania
barszczu białego, grochówki, kapuśniaku lub bigosu.
Kiełbasa po wędzeniu i zaparzeniu
a jak wyglada u Was proces wedzenia (macie prawdziwa wedzarnie?) i zaparzania (z tekstu domyslam sie, ze to gotowanie w wodzie, tak?)
OdpowiedzUsuńIle gotowej kielbasy otrzymujesz z tej ilosci miesa?
Przepraszam, ze zarzucam tymi pytaniami ale ja dopiero ucze sie od Ciebie 'ekonomicznego a godnego' zycia
Pozdrawiam
Mamy dwie wędzarnie. Jedną taką http://godnezycie.blogspot.com/2014/12/wedzarnia-balkonowa.html, a drugą w beczce którą zrobił mąż. Nie piszę w sumie o gotowaniu, bo jednak gotowanie odbywa się w wyższej temperaturze, a tu staramy się utrzymać 80 stopni. Z 5,5 kg mięsa wyszło mi 4 kg gotowej kiełbasy.
UsuńPochodzę ze wsi więc "swojska" kiełbasa jest mi znana. U nas przy świniobiciu mieliło się mięso doprawiał " na oko" tego samego dnia też dawało się w jelita i wędziło. Samo wędzenie trwało kilka godzin, dym nie mógł być za gorący. Kiełbasa była gotowa jak tłuszcz zaczoł wyciekać. Nie zaparzaliśmy takiej kiełbasy, zresztą szynki wędzonej też nie parzyliśmy. Szynka poprostu była dłużej wędzona.
OdpowiedzUsuńDo maszynki można kupić tzw szarpaki - specjalne sitka do krojenia mięsa na kiełbasę. Polecam
OdpowiedzUsuń