Ostatnio dość często dostaję zapytania na temat glutenu w
diecie i o jego zły wpływ na zdrowie. Nie jestem w stanie odpowiedzieć na wasze
pytania. Nie mam wiedzy na temat ogólnie szkodliwości glutenu. Ja z synem nie
jem pszenicy, żyta i orkiszu, po za tym jemy resztę zbóż. Nasza dieta, co
prawda składa się głównie ze zbóż bezglutenowych, ale tylko dla tego, że mąki
ryżowa, kukurydziana oraz gryczana są najbardziej uniwersalne w kuchni i
dlatego opieramy swoją dietę na nich, jadamy również owies, (który w polskich
normach nie jest bezglutenowy), jęczmień oraz pęczak. Syn jest od urodzenia
alergikiem u niego skaza białkowa na mleko krowie zamieniła się na alergię na
pszenice i żyto, ja zrezygnowałam z jedzenia pszenicy dla syna, by nie czuł się
samotny w swojej diecie. Okazało się, że przyniosła ta decyzja bardzo wymierna
zyski dla mojego zdrowia, jak zaczęłam badać sprawę, dlaczego okazało się, że
pszenica jest najbardziej zmodyfikowanym ze zbóż i najsilniej opryskiwanym. Biała mąka pszenna z masowej produkcji nie
posiada żadnych wartości odżywczych, jest jednym z głównych alergenów, obciąża
stawy, nasila inne alergie. Tyle udało mi się uzyskać informacji od mojej
alergolog. Dodatkowym efektem ubocznym jest fakt, że łatwo jest mi utrzymać
stałą wagę. Pszenica niestety nie wpływa korzystnie na nasz układ pokarmowy. Długo
zastanawialiśmy się nad dietą dla naszej rodziny. Myśleliśmy o diecie paleo,
ale niestety taka pełna, porządna dieta paleo jest kosztowna. Kiedyś wiele lat nasza rodzina była na diecie
optymalnej, ogólnie dieta super, z tym wyjątkiem, że ja potrzebuję więcej
węglowodanów. Pomalutku szukając, co jest dla nas najlepsze doszliśmy do naszej
indywidualnej diety i uważam, że to jest najlepsza droga do dobrego zdrowia i
samopoczucia. Mąż z dwójką dzieci jedzą pszenicę, ale głównie w postaci razowej
mąki (kupuję ziarno i je sama mielę). Ja z młodszym synem nie jem pszenicy i
żyta. Wspólnie wszyscy ograniczyliśmy spożycie cukru, konserwantów, nie jemy
gotowych wędlin, nie używamy przypraw uniwersalnych, ser biały i jogurt
wytwarzam sama. Owoce w sezonie susze by mieć bez dodatków konserwujących na
zimę, bo gotowe bez tych dodatków są dość drogie. Bardzo dbamy o odpowiednią
ilość ruchu dla naszej rodziny. Obecnie
wiele dań zupełnie nie wymaga użycia już cukru, mamy wrażenie, że zupełnie
zmienił nam się smak i powonienie. Dania typu ryż z jabłkami i rodzynkami
zupełnie nie dosładzamy, polewamy tylko jogurtem.
A oto przykładowy nasz jadłospis bez mąki pszennej.
- Krupnik z ziemniakami, ryż z jabłkami (gotuję ryż, następnie układam w naczyniu wysmarowanym masłem i przekładam jabłkami (obrane i starte na grubej tarce) wymieszanymi z cynamonem i rodzynkami, na to ryż i sporo wiórków z masła, zapiekam całość 40 minut w 180 stopniach, na talerzach każdy polewa sobie domowym jogurtem)
- Krupnik z poprzedniego dnia, gulasz wieprzowy z dużą ilością cebuli (kupujemy mięso w ubojni, kg ostatnio płaciliśmy 6,80 zł), kasza gryczana, surówka z kiszonej kapusty (mamy własną kiszoną kapustę)
- Kapuśniak z kwaszonej kapusty z ziemniakami, zasypany lekko kaszą jęczmienną, placki ziemniaczane z resztkami wędlin z lodówki polane sosem czosnkowym
- Kapuśniak z poprzedniego dnia, pulpety wieprzowe (sama mielę mięso zakupione w ubojni) w sosie koperkowym, ziemniaki, buraki
- Grochówka z ziemniakami, naleśniki z mąki kukurydzianej z nadzieniem jak do ruskich pierogów
- Grochówka, domowa pizza (wypiekam dwie, jedną pszenną i drugą gryczano – ryżową) z kawałkami gotowanego a następnie podsmażonego kurczaka (można wykorzystać ćwiartki kurczaka do ugotowania zupy, a następnie obrać mięso od kości, wymieszać z przyprawami i obsmażyć na tłuszczu, jest to świetny dodatek do pizzy.
- Ogórkowa z ziemniakami, wątróbka z cebulą, ziemniaki, ogórek kiszony.
To jeden z naszych ostatnich przepisów. Zupy gotuję na
wywarze z kości wieprzowych, dodaję skórki wieprzowe, a czasem gotuje na
ćwiartce kurczaka, a mięso wykorzystuję do farszy, potrawki, pizzy, zapiekanki
czy też pasty do pieczywa. Pieczywo wypiekam z mieszanki mąki razowej pszennej
i żytnie oraz z mąki kukurydzianej, ryżowej oraz gryczanej, czasem dodaję mąkę
ziemniaczaną. Większość pieczywa wypiekam z dodatkiem nasion siemienia
lnianego, słonecznika, czasem dyni. Do kanapek jemy wędliny i pasztety własnego
wyrobu, oraz pasty wykonywane w domu. Są to pasty serowe, rybne, jajeczne,
mięsne, a czasem roślinne z ciecierzycy, fasoli itp. Do kanapek dodajemy ogórki
kiszone, konserwowe, paprykę konserwową, pastę z papryki domową, jeszcze
trafiają się listki szpinaku z ogrodu, więc też są od czasu do czasu dodatkiem
do kanapek. Jako przekąskę lubimy nasiona słonecznika, ciastka owsiane bez cukru,
dosładzam miodem lub moczonymi rodzynkami, które potem mielę. Bardzo dużo jadamy jajek w różnych postaciach,
jako jajecznica, omlet, lane kluski na mleku, pasta i w sałatkach. Do smażenia używam
tylko smalcu wyjątkowo masła klarowanego. Naleśniki również smażę na smalcu. Oleju
prawie w ogóle nie używamy. Zjadamy sporo ryb, są to głównie śledzie oraz
makrela. Dzieci polubiły śledzie pod każda prawie
postacią, smażone, do sałatek, pasty, w pomidorach, jogurcie itp.
P.S Uwielbiam książki J.Chmielewskiej w wielu opisywane są dania z okresu kryzysu, pamiętam pierogi z kasza gryczaną które smakowały jak mięsne. Ja robię pierogi z kaszą gryczaną, mielę kasze razem z resztkami gotowanego mięsa (mogą być resztki z zupy, sosu, pieczeni) dodaję do tego przesmażoną cebulkę i dużo pieprzu. wychodzi naprawdę fajny, zdrowy farsz do pierogów. :)
Czy nasza dieta jest prawidłowa, na pewno nie dla
każdego, wszystko zależy od stylu życia, od upodobań, stanu zdrowia itd. My
czujemy się dobrze na takiej diecie. Nie jest ona konsultowana z dietetykiem,
jedynie radziłam się z alergologiem.P.S Uwielbiam książki J.Chmielewskiej w wielu opisywane są dania z okresu kryzysu, pamiętam pierogi z kasza gryczaną które smakowały jak mięsne. Ja robię pierogi z kaszą gryczaną, mielę kasze razem z resztkami gotowanego mięsa (mogą być resztki z zupy, sosu, pieczeni) dodaję do tego przesmażoną cebulkę i dużo pieprzu. wychodzi naprawdę fajny, zdrowy farsz do pierogów. :)
I super. Według mnie wszystko z umiarem. Nie koniecznie musi być mięso- można tańsze naleśniki, ale z mąki np. jaglanej. Do tego biały ser do środka i jest tanio i zdrowo. Ja widzę po sobie, że odkąd nie używam rosołków, vegety to smak jest inny i mniej się je. A jeszcze dorzucę swoje 3 grosze co do cen i dla wyjaśnienia wszystkim co myślą, że jest drogie zdrowe jedzenie. Kartka w rękę i jadłospis na tydzień to podstawa!!! O wiele mniejsze koszta. Przed chwilą wróciłam z zakupów:
OdpowiedzUsuń1. Karczek 1kg- 12 zł- zrobię z niego gotowaną wędlinkę tzw. pięciominutówkę.
2. Podgarle 0,5kg (łopatki 0,5kg mam w domu)- będzie kiełbaska słoikowa ( planuję zakup półtuszy ale na święta dopiero)
3. ser żółty- 5zł
4. 6 udek- upiekę w piekarniku za jednym zamachem na dwa dni do obiadu.
Co do mięs to kupuję w sklepach małych w pobliskim miasteczku, mieszkam na wsi.
5. mąka razowa 2,50 w Biedronce- jest żytnia i pszenna w tej cenie. Drożdże za 1zł i chleby są dla męża i córki- ja nie jem.
6. Smakowita ( zwykle masło, teraz nisza finansowa), smalec- 5zł
7. ser biały z pobliskiej mleczarni- 3,50 do naleśników.
8. ryż 2kg- 4zł, zmielę sobie na mąkę, mąka kukurydziana- 2,50zł- córka zrobi to pyszne ciasto z TEGO bloga ;)
W domu mam jarzyny, kasze: gryczana obie wersje/ jaglana ( z targu- o połowę tańsze niż w sklepie), jakieś kości na zupy, jajka ze wsi, słoik wiejskiej śmietany no i przetwory. Podstawa to planowanie. A kto nie mieszka na wsi, nie ma dostępu do swojskich produktów, to na olx można znaleźć rolnika np. do 30km i jeździć po dostawy ( nawet z kimś, żeby paliwo było do spółki), a nieraz to sami przywiozą i to w dobrych cenach. Trzeba tylko kontakt złapać ;)
Bardzo dziękuję za fajne podpowiedzi dla czytelników!! Ja robię ostatnio jadłospis na dwa tygodnie i listę zakupów. Dzięki temu wiele rzeczy kupuję w cenie hurtowej bo biorę więcej. Mięso kupuję od dawna tylko w ubojni, mleko, ziarna pszenicy i żyta od rolnika. Siemię lniane, nasiona słoneczniczka, dyni różne kasze kupuję na ryneczku na wagę wychodzi dużo taniej. Naleśniki robimy z mąki kukurydzianej, ryżowej, gryczanej i jaglanej, czasem z mieszanki. :) Najważniejsze to nie bać się kuchennych eksperymentów.
UsuńA na zdjęciu to wasz przykładowy chleb? Przypomina ten tak zw. chleb życia czy jakoś tak, z namoczonych ziaren. Na drożdżach, zakwasie.?
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie chleb życia na zdjęciu tutaj zamieściłam przepis http://godnezycie.blogspot.com/2013/10/chleb-bez-maki-i-drozdzy.html
UsuńCzy ja bym mogla przepis na pieciominutowke i na sloikowa? :D
OdpowiedzUsuńJeśli mogę i właścicielka bloga się nie obrazi to podam ;)
OdpowiedzUsuńkiełbasa słoikowa- biorę 0,5kg łopatki i 0,5kg podgarla chudszego lub boczku- przekręcam przez maszynkę na większych oczkach. Obieram 4-5 ząbków czosnku i ucieram z solą. Dodaję do mięsa, przyprawiam łyżką majeranku, pieprzem 1,5 łyżeczki, sól ok. łyżeczki. Wyrabiamy wlewając 3/4 szkl. zimnej wody. Potem siup do sloików po np. dżemie do 3/4 wysokości, zakręcamy i pasteryzujemy a raczej parzymy godzinkę. Jest pycha i znamy zawartość :)
Pięciominutówka- kawałek mięska np. kg łopatki- myjemy i osuszamy. Do gara 1l wody i 2 łyżki majonezu, 1/4 szkl. soli, łyżeczka cukru i zioła ulubione- ziele ang., liście laurowe, kolendra, pieprz, czosnek- co kto lubi. Zagotować zalewę i włożyć mięcho- 5 minut gotować pod przykryciem. Zostawić na noc przykryte ( gaz wyłączyć ;)). Rano włączyć gaz zagotować i od wrzenia zaś 5 min. Wyłączyć i pod przykryciem do wystygniecia. Jakby więcej mięsa było i np. nie dogotowane, to zaś 5 min. Baardzo dobre.
Jakie książki J. Chmielewskiej masz na myśli? :Książka poniekąd kucharska"?
OdpowiedzUsuńNie chodzi mi o jakąś konkretną książkę, dania (bez przepisów) są wymieniane w prawie każdej powieści J. Chmielewskiej. W niektórych jest to krótka wzmianka w innych więcej.
UsuńOj to przeczytam ponownie, bo ja tam tylko bób pamiętam :D :D
UsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń