Na okres świąteczny w większości domów przygotowano duże
ilości jedzenia, ja również to zrobiłam.
Bardzo często nie dajemy rady zjeść wszystkiego, ale to nie oznacza, że musimy
wyrzucać resztki. Można wiele dań przetworzyć i nie wyrzucać naszych ciężko
zarobionych pieniędzy.
U nas po świątecznie zostały wędliny, śledzie w pomidorach i
oliwie, kapusta z grochem, karp, ryba po grecku i spora ilość pieczywa. Karpia
i kapustę zwyczajnie zamroziłam i wyjmę na Sylwestra. Do pieczywa dokupiłam ser
żółty i dzieci teraz w okresie ferii chętnie robią sobie tosty z pieczywa,
wędliny i sera żółtego, udało się dzięki temu zużyć cały nadmiar pieczywa,
dodatkowo jeden posiłek to były tosty „francuskie” – chleb moczony w mleku,
jajku a następnie smażony na patelni na maśle, po usmażeniu polany miodem, w
dzieciństwie jadałam posypane cukrem takie tosty. Całe nadmiarowe pieczywo nie zostało
zmarnowany, dziś piekę kolejny chleb.
Nadmiar wędliny to żaden problem, jedna zapiekanka
ziemniaczana na obiad, jedna jajecznica z wędliną na śniadanie i po problemie. Na
wczorajszą kolację podgrzałam rybę po grecku (nie zostało jej bardzo dużo), a
kto nie był najedzony jadł resztę śledzi, dziś rodzina wykończyła to, co
zostało. Ciasta i cała reszta zostało
pochłonięte przez święta. Mąż wczoraj
pytał czy nie mam gdzieś ukrytych pierogów (niestety już nie ma po nich śladu).
Nie cierpię wyrzucania jedzenia, dla mnie to brak szacunku
dla naszej pracy by zarobić pieniądze na produkty i przygotować. Jest to u nas
w domu niedopuszczalne, staramy się wykorzystać wszystkie resztki. Z
pozostałych wędlin można zrobić wiele smacznych rzeczy, omlet z drobno pokrojoną
wędliną, fasolkę po bretońsku, jajecznicę, bigos, zapiekankę itp., Jeśli mamy
zamrażarkę większość świątecznych potraw można zamrozić. Ja często stosuję ten
fortel by nie marnować jedzenia.
Przed świętami staram się wyliczyć ile potrzebujemy
jedzenia, ale nie zawsze to nam wyjdzie, bo nie jesteśmy wstanie ocenić apetytu
domowników i gości.
Pamiętajcie, że wyrzucając jedzenie nie szanujecie samych
siebie. Przecież musieliście wiele godzin spędzić w pracy by na nie zarobić
pieniądze, potem poświęcić czas na zakupienie i przygotowanie go, dodatkowo
dochodzi aspekt ekologiczny i moralny. Pamiętajmy, że jesteśmy przykładem dla
własnych dzieci, to od nas czerpią naukę szacunku do własnej pracy i samych
siebie.
Jest wiele sposobów wykorzystania resztek np. bułki można wysuszyć
i zetrzeć na panierkę, mięsa gotowane zmielić i zrobić farsz to klusek lub
pierogów, kapustę włożyć do zamrażarki lub zawekować – wystarczy przełożyć do słoika,
zakręcić i pasteryzować około 30 minut, następnie postawić do góry dnem do
wystygnięcia. To samo można zrobić z pozostałą zupą i sosem. Owoce można przesmażyć na dżem i za
pasteryzować w słoiku lub zrobić kompot do natychmiastowego spożycia lub tez do
słoika na potem, wystarczy do owoców zrobić słodką zalewę, zalać i pasteryzować
w słoiku 15 minut. Warzywa można użyć na
placki, zapiekankę, zupę krem itd. Bądźmy kreatywni w kuchni, szanujmy swój
czas i pieniądze.
Kobieto jestś wielka. Szanuję bardzo twój sposób bycia i życia, jesteś ponad przeciętna. Oby więcej ludzi żyło w ten właśnie sposób. Ja jedynaczka zawsze miałam wszystkiego pod dostatkiem , ale nie marnuję i nie wyrzucam jedzenia z prostego powodu - moi znajomi którzy wywalali jedzonko do śmieci teraz z tych śmieci je wybierają ( zwał jak zwał kara Boża czy jak ktoś chce nazwać) ale dla mnie to przestroga i zapora przed marnowaniem żywności i nie tylko żywności, dotyczy to również innych produktów. Wielki szacun za wpajanie dzieciom takiego stylu życia, ja nie do końca przekazałam to swoim. Mam nadzieję że kiedyś dojrzeją emocjonalnie i też zaczną z szacunkiem traktować to co zakupią i wytworzą. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze w nowym roku. Iwona Pawluczuk
OdpowiedzUsuńA ja mam dylemat, zjeść śledzie w oleju i cebulką teraz czy wytrzymają na sylwestra :)? Zostały 2 litrowe słoiki. No i słoik ćwikly. Reszta już dawno zamrożona. Pierogi, uszka i krokiety zrobiłam 2 tyg przed świętami i wyciągałam na bieżąco. Pieczeń też pozostała zamrożona, bo nie było potrzeby wyciągać. Teraz w styczniu po kolei będę wyciągać z zamrażalnika. Robiłam do jedzenia to co wiem, że pójdzie.
OdpowiedzUsuńŚledź solony potem przyrządzony w oleju z cebulką, jeśli nie ma dodatków typu musztarda to spokojnie można go zjeść w Sylwestra.
UsuńPani blog jest i bedzie dla mnie inspiracja.Dziekuje za wszystkie rady tu zawarte.Zycze Pani i rodzinie wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńPani blog jest i bedzie dla mnie inspiracja.Dziekuje za wszystkie rady tu zawarte. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam.Chciałam napisać o marnowaniu chleba.Odkąd mieszkam na wsi.Ciężko mi jest zaplanować i zapanować nad zakupem pieczywa.Najlepsze rozwiązanie to mrożenie chlebów.Najfajniejsze jest to ,że się go wtedy nie marnuje i rano, jak wieczorem się zacznie rozmrażać, nie trzeba jechać do sklepu.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń