Zazdrość…
Byłam ostatnio na wykładzie i prowadzący wysnuł teorię, że napędza
nasze życie głównie zazdrość. Zazdrościmy innym wyglądu, rzeczy, stylu życia, rodziny
i zaczynamy się skupiać na dorównywaniu obiektowi zazdrości. Przestajemy się skupiać
na naszych potrzebach, ale za to skupiamy się na tym by mieć, wyglądać i robić to,
co X. Czasem jest to jedna osoba, czasem grupa, a czasem różne spotykane w
wielu miejscach. Niestety taki tok postępowania jest dla nas destrukcyjny, nie
ma żadnego sensu i usprawiedliwienia. Niszczymy swoja osobowość by stać się kimś,
kogo naśladujemy. Ludzie zapisują się na
siłownię i chodzą tam tylko w celu zrobienia sobie zdjęć i wstawieniu na portal
społecznościowy (byłam świadkiem takiej sytuacji), nie maja chęci ćwiczyć,
zmienić swojego stylu życia, tylko kupują fajne ciuchy fit, potem płaca wejściówkę
na siłownie i pstryk zdjęcia, zwijają interes i zapominają, że tam byli. Wydali całkiem sporo pieniędzy tylko po to by dorównać
innym, by się pokazać, a mogli zrobić cos zupełnie innego, to, co lubią i
świetnie by się bawili, choć by za te pieniądze iść do kina, kawiarni, na
koncert itd. Jeśli chodzi o koncerty to bywa tez dziwnie, idą ludzie na koncert
zespołu którego nie lubią, ale idą bo tam chodzi ich „idol”, trzeba bywać. Ale,
po co, jeśli nie lubię to nie idę i już, robię to, co lubię. Dodatkowa motywacja do robienie tego, co nie
lubię to strach, że cos nas ominie, że pozna ten ktoś, kogoś fajnego, albo
zrobi cos lepszego i potem się będzie miał, czym chwalić, a ja nie. Kobiety często zazdroszczą wyglądu innym
kobietą, mówią, ale ona wydaje pieniędzy na paznokcie, kosmetyczkę, ma taką
super cerę, a ile ja fryzjerka kosztuje, ciągle nowy kolor, inne uczesanie,
mnie na to nie stać, musze cos zrobić, może jakiś kredyt. Często nie
zastanawiamy się, że wiele kobiet robi sama paznokcie (znam takie, co to cuda potrafią
same zrobić na paznokciach sobie), inne wyszukują sposoby na piękna cerę i robią
same domowe maseczki, kompresy, farbują same włosy, albo na zamianę sobie z koleżanką,
uczą się makijażu od blogerek, układają same cudne fryzury. Nie zawsze jest to
wydana fortuna, często to zwykła ludzka kreatywność, upór i chęć. Podobnie jest
z ubraniami, kupują używane, przerabiają, odnawiają, zmieniają guziki, suwaki itd..
Ale niestety zazdrość napędza w złym kierunku, wezmę dodatkowa prace by tak
fajnie wyglądać, musze być jak one.
Na wykładzie, o którym już pisałam na początku opowiadał
prowadzący o ludziach, którzy potrafią jeść suche bułki by dorównać innym, mieć
lepszy samochód, ciekawszą podróż, cichy itd. Biorą nadgodziny, niedojadają,
ale są trendy. Tylko czy są naprawdę szczęśliwi? Czy naprawdę jeszcze pamiętają,
o czym marzą, co lubią i czego pragną?
W pogoni za dorównywanie innym, za podporządkowaniem się innym,
zapominamy o sobie, tracimy swój cel z oczu, zaślepieni jesteśmy tym blaskiem
zazdrości.
Naprawdę dużo miał racji prowadzący mówiąc, że napędza ludzi
zazdrość.
"Przyjdzie dzień, w którym dotrze do Ciebie, że
zabraknie Ci czasu na zrobienie wszystkiego o czym marzyłeś. Obudzisz się i
zrozumiesz jak szybko uciekają dni, miesiące i lata. Uzmysłowisz sobie, że nie
ma już na co czekać. Wszystko, co chciałeś w życiu zrobić – zrób teraz. Jest
później niż myślisz.
Większość ludzi żyje tak, jakby nigdy nie mieli umrzeć.
Jakby byli nieśmiertelni. Tracą czas na gówniane znajomości i nudne życie bez
polotu. Znikają w szarej codzienności dnia zapominając o swoich marzeniach.
Zastanawiają się czy wypada i co ludzie powiedzą. Powtarzają sobie w myślach,
że „kiedyś” wszystko zmienią. Pierdolone „kiedyś”, które najczęściej nie
nadchodzi nigdy.
Powiem Ci coś. Czas ma głęboko w dupie Twoje plany. Nic nie
jest w stanie go zatrzymać. Mija i nie wraca. Przychodzi dzień, w którym wstajesz
rano i nie masz pojęcia, że właśnie wypiłeś ostatnią kawę w swoim życiu.
Nigdy nie wiesz, kiedy patrzysz komuś ostatni raz w oczy.
Jutra może nie być. W jednej sekundzie cały świat może się zawalić. W ułamku
chwili wszystko może się skończyć. Przestań czekać. Zacznij żyć tak, jakby
codziennie był ostatni dzień w Twoim życiu."
- Rafał Wicijowski "Żyjesz tylko raz"
Bardzo fajny wpis :) i absolutnie się z nim zgadzam . sama jeszcze do niedawna nie wiedziałam jaki jest prawdziwy cel mojego życia , czy tylko wychować dzieci , zbudować dom na którego urządzenie ciągle mi brakuje i chodzić do pracy tylko po to żeby zarobić pieniądze bez względu na to czy ta praca niszczy mnie psychicznie i mam dość ludzi z którymi pracuje . Przyszedł taki moment że życie dało mi ostro w kość i pora zastanowienia się do czego to wszystko zmierza . Małymi kroczkami odkrywam i dążę do tego jakiego życia chce dla siebie i swojej rodziny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChyba "najmocniejszy" pqni wpis! 😉
OdpowiedzUsuńTrafiony w sano sedno...
Daje do myślenia. Bede wracac do niego a i zaraz przesle kolezance.