Ostatnia niedziela upłynęła nam na produkcji domowych
wyrobów. Z racji braku czasu w tygodniu robimy większa produkcję w soboty, ale
w tą sobotę miałam urodziny i rodzina przygotowała dla mnie szereg atrakcji,
więc nie zabrałam się z mężem za takie prace domowe. W tym roku jak zawsze
przez ostatnie lata, szaleńczo obrodziły nam czerwone porzeczki. Mąż nastawił
balon z winem, ale mamy jeszcze z zeszłego roku, więc w tym postanowiliśmy
robić soki z sokownika. Na razie
wyprodukowaliśmy 46 słoików sok, produkcja jest błyskawiczna, porzeczki z krzaczka
do mycia, z mycia do sokownika, przesypane cukrem, a z sokownika do słoika na
gorąco i zakręcamy, słoik do góry dnem, a rano do spiżarni. Po za tym wyprodukowaliśmy 3 bochenki chleba,
3 brytfanki pasztetu i 2 szynkowary z wędliną – mielonka z oliwkami raz mozaika
(wymyślona na szybko) z mięsa drobiowego i wieprzowego. Pomroziliśmy, co się dało, część do jedzonka
od ręki i mamy znowu z głowy jakiś czas produkcji wędlin. Mimo nawału zajęć nie
rezygnujemy z domowego jedzenia, po prostu musimy się lepiej zorganizować i
tyle. Teraz w kolejce do sokownika czekają wiśnie, a do słoiczków czarna
porzeczka. Pomidory za chwilkę masowo dojrzeją, więc i one zostaną przerobione.
Owoce, warzywa z własnego ogródka to
skarb, bez sztucznych dodatków.
Oto nasza niedzielna produkcja domowa :)
Na zdjęciu nie ma wszystkich słoiczków soku.
Produkując spore ilości soków w sokowniku doszłam do wniosku ,że warto spróbować "sokować" bez cukru, bo część cukru w owocach pójdzie do wyrzucenia jako odpad. A soki z porzeczek ,jabłek , czarnego bzu ,mirabelek przechowują się doskonale więcej niż rok.
OdpowiedzUsuńZaoszczędza się wtedy sporego wydatku na cukier. A w czasie konsumpcyjnym słodzi się tyle ile potrzeba .
Bardzo dziękuję za radę, dokładam maleńko cukru, ale wolała bym w ogóle, bałam się o trwałość. Jeszcze raz dziękuję.
UsuńWszystkiego dobrego !
UsuńTak zasokowałam się ,że zapomniałam !
A tak wgl to służę radą co do przetworów , bo mam manię przetwarzania . I chleb dobry mogę polecić ;)
http://wkuchniwpiwnicywogrodzie.blogspot.com/2014/02/chleb-po-mojemu.html?showComment=1395909742008#c8761591274333574730
Wszystkiego co najlepsze:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJa też robię akcje pasztet, Przygotowaną masę wkładam do foremek jednorazowych wyłożonych rękawem do pieczenia. Piekę korzystając z zamrożonych porcji. Upieczony i zamrożony pasztet trochę traci smak.
OdpowiedzUsuńPodobnie mrożę przed gotowaniem porcje gołąbków, wypróbowałam i efekt moim zdaniem znakomity. Pozdrawiam
Bardzo ciekawy pomysł.
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńile soków ile dżemów, pycha domowe
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci słońca na jasnym niebie, smaku, zapachu w codziennym chlebie, ptaków, motyli i chwil radosnych, a w sercu zawsze zielonej wiosny!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za piękne życzenia :)
Usuń