Pomidorowo!!
9,5 kg pomidorów prosto z ogrodu
U nas pomalutku sezon pomidorkowy kroczy ku końcowi, pod folią
może jeszcze z 10 – 15 kg dojrzeje, zebraliśmy już 49 kg. Sporo jemy, ale również
duża cześć „spakowałam” do słoików. Jeszcze w czerwcu otwierałam zeszłoroczne,
a może dwuletnie przeciery pomidorowe. Kiedyś nie szczególnie chciało mi się je
wytwarzać, ale pewna mądra kobieta (mama chłopca, z którym mój młodszy syn
chodził do szkoły muzycznej) poradziła mi jak szybko, bez większej pracy robić
takie przeciery. Ona zwyczajnie przepuszczała ćwiartki pomidorów przez maszynkę
do mięsa na najmniejszym sitku, potem gotowała je i do słoików, pasteryzowała i
koniec. Ja robię dość podobnie od kilku lat, ale odrobinę inaczej.
Przepis:
- Pomidory
- Sól
- Pieprz Cayenne
12 litrowy garnek :)
Myję pomidory, kroję je na ćwiartki i wrzucam do garnka,
gotuję do fazy, gdy skórki oddzielają się od miąższu. Następnie mielę blenderem
ręcznym je w garnku, przyprawiam do smaku sola i pieprzem cayenne, następnie gotuję
tak długo, aż zniknie piana zbierająca się na powierzchni. Przelewam przecier
do słoików i pasteryzuje przez 20 minut, wyjmuję słoiki ustawiam do góry dnem
do ostygnięcia, następnie sprawdzam czy wszystkie zakrętki wciągnęły się i
ustawiam je w spiżarni. Nie ma zabawy z
przecieraniem, obieraniem ze skórki itd. Przeciery spokojnie się przechowują. Używam
je często do sosów, zupy lub zwyczajnie do picia np. wymieszany z jogurtem lub
kefirem.
Nasze pomidorki nie są pryskane, nawozimy je tylko
obornikiem, więc są w miarę ekologiczne… Wyjeżdżając na urlop zabraliśmy ze
sobą całe pudełko po papierze do drukarki/ksero, cść zjedliśmy, a resztę
przegotowałam do słoików i przywieźliśmy z urlopu 4 słoiki przecieru, w sumie
mam w spiżarni 31 litrowych słoików przecieru pomidorowego.
Ladne pomidory! Moje z donicy tez piekne, ale malo. Za to u mojej mamy z gruntu jest ich calkiem sporo, ale maja zolte plamy u nasady. To chyba brak potasu... Mowila, ze zasilala jakims nawozem do pomidorow w plynie. Czyli nieekologicznie i nieskutecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńRozumie że blendujesz je ze skórką. A ja stałam i odbierałam... Koniec z tym 😀😀😀
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, ze skórką i pestkami :)
UsuńNie ma jak własne pomidorki prosto z krzaczka :)
OdpowiedzUsuńMój Boże, jak ja Wam zazdroszczę tego skrawka ziemi...
OdpowiedzUsuńJak Wam to się udało? Może i na to znajdę u Ciebie radę? Ja z mężem i dwójką dzieci tkwię w kawalerce na drugim piętrze bez balkonu i windy.
Nie tracą witamin w kontakcie z metalem?
OdpowiedzUsuń