Pytacie o różne oszczędności, ostatnio pojawił się temat oszczędzania
na środkach papierniczo-chemicznych.
Padło pytanie o ręczniki papierowe, już kiedyś pisałam, że zrezygnowałam
z używania ręczników papierowych, na co dzień, owszem mam w kuchni rolkę, która
zużywa się u nas przez 2 miesiące i służy tylko do zebrania tłuszczu z patelni,
by go nie zlewać do ścieków, ani nie pakować do zmywarki.
Miejsce ręczników papierowych zajęły szmatki, w każdym domu
rzeczy się niszczą – pościel, ręczniki, ubrania itd. Przebieram szmatki i
wybieram tylko bawełnę, tnę na poręczne kawałki i zużywam do celów porządkowych.
Szmatki nie bawełniane również pozostawiam, nie wyrzucam, używam do wytarcia rzeczy,
po których wyrzucam szmatkę. Szmatki te przechowuję w pudle, które trzymam na
lodowce, pudło można ładnie okleić, nie jest wtedy szpecące, może nawet ozdobić
kuchnię.
Oczywiście ubrania przebieram i sortuję, te, które nadaje
się do dalszego użytku oddaję do znajomych lub do opieki. Na szmatki
przeznaczam tylko te ubrania, które nie nadają się już na nic, ani do
przerobienia, ani oddania.
Pytacie o oszczędzanie na płynie do nabłyszczania w
zmywarce, ja wlewam zwyczajny ocet spirytusowy, nie zjadam chemii, która zostałaby
na naczyniach, nie wydaję kroci na ekologiczne płyny do zmywarki.
Ocet u nas w domu jest ważnym środkiem czyszczącym,
zmiękczającym, nabłyszczającym. Do
pralki zamiast płynu zmiękczającego odzież wlewam ocet, nie czuć zapachu octu w
ubraniach, mam pewność, że odgrzybiam pralkę przy każdym praniu (polecam tyko
sprawdzić w instrukcji, czy nie ma przeciwwskazań do używania octu w pralce). Ubrania dobrze się prasują, są miękkie. Ja
wlewam około 4 łyżek, niektórzy wlewają ½ szklanki, ale nie widzę potrzeby by
używać tak dużo.
Ocet jest świetny przy płukaniu kieliszków, szklanek,
wazonów. Wystarczy po umyciu, wypłukać naczynie, a na koniec zanurzyć w wodzie
z octem, pięknie nabierają blasku naczynia.
Octem dużo w domu sprzątam, kabiny prysznicowe myję octem,
glazury, okna. Mieszam szklankę octu z 3 szklankami wody i wlewam do
spryskiwacza (mam po płynie do mycia okien, dostałam od sąsiadki). Jeśli komuś przeszkadza zapach, można dodać
kilka kropel olejku zapachowego.
Toalety czyszczę sodą z octem, świetna mieszanka, postawiamy
na chwilę a po czym czyścimy szczotką i spłukujemy, jeśli toaleta jest bardzo
brudna, to zostawiamy na kilka godzin np. przed wyjściem do pracy wsypujemy do
sedesu paczkę sody i zalewamy ½ szklanki octu.
Do czyszczenia syfonów w umywalkach, zlewach, wannach można użyć
mieszanki sody 4 łyżki, soli 4 łyżki i zalać ½ szklanki octu, po 15 minutach spłukać
gorącą wodą. Drugi sposób to dawne przepychaczki, ja kupiłam sobie taką tłokową
za całe 23 zł, cudnie przeczyszcza odpływy, nie używam już żadnych środków do
czyszczenia. Inwestycja szybko się
zwraca.
Do czyszczenia luster zakupiłam ścierkę za całe 12 zł,
czyszczę najpierw mokrą ścierką lustro, apotem poleruję tą do luster i efekt
jest powalający.
Nie lubię używać środków chemicznych w domu, podczas każdego
sprzątania nie mam ochoty wdychać dużych ilości toksycznych związków, które nie
są obojętne dla mojego zdrowia. Dla domowników również nie jest to obojętne, oni tez mają styczność z chemią zawartą w preparatach czyszczących, odświeżających powietrze itd. Dodatkowo solidnie oszczędzam pieniądze. Jak dla mnie wystarczająco dużo argumentów za, by nie kupować środków chemicznych.
Ciekawy wpis... Sam też staram się unikać chemii podczas sprzątania, natomiast octu używałem jedynie do ciężkich zabrudzeń - muszę spróbować korzystać z niego częściej.
OdpowiedzUsuńCzęsto pytają mnie znajomi - ale po co się męczyć, przecież do wszystkiego są odpowiednie preparaty, no i wcale nie aż tak drogie. Ano dla zdrowia, dla zdrowia tak się "bawię" :)
UsuńJa również staram się używać jak najmniej chemii, szczególnie uważam na nią przy sprzątaniu kuchni zlew szoruję sodą i polewam octem, piekarnik odpryskuje taka mieszanką a wybieram gorąca wodą, kuchenkę po prostu zalewam na chwilę wrzątkiem a jak ciut przestygnie wycieram ściereczką. Mam też różne ściereczki właśnie do szyb i luster, do kurzu, które nie wymagają użycia chemii, i powiem szczerze że szczególnie te do szyb i luster mnie zachwycają bo ni zostawiają nawet jednej malutkiej smużki, chyba nigdy wcześniej nie miałam tak pięknych okien, te wszystkie chemiczne płyny mogą się schować.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką pozytywną opinię o ściereczkach do okien i luster. :) Ja w podobny sposób czyszczę sodą i octem brodzik pod prysznicem, po używaniu go przez 5/6 osób bywa naprawdę brudny.
UsuńA ja poległam na czyszczeniu w lazience ściań, zwłaszcza w okolicach wanny z mydła i wody i ciemnych miejsc, ale nie jest to pleśń. Łazienka jest w panelach pcv , był to najtańszy i najszybszy spoób, po przeprowadzce.
OdpowiedzUsuńCzego ja już nie używałam, drogie specyfiki, i te domowe czyli soda, ocet, kwasek nie dały rady.
Ze względów finasowych, jeszcze jakiś czas wytrzymać musi łazienka ale drażnia mnie te miejsca, mimo szorowania wyglądają mało estetycznie.
A szmatki, o tak mam cay stosik. Z nudów i w ramach nauki szycia prosto:) mam nawet podwinięte szmatki po bokach.:)))