Rano włączam telefon i wyświetlają mi się wiadomości na
pierwszym miejscu temat „Dieta bezglutenowa zabiła dziecko, rodzice staną przed
sądem” Zaintrygował mnie nagłówek i po przeczytaniu po prostu mnie zamurowało,
jak wiele informacji zalewa Internet, które są zupełnym bezsensem, bez pokrycia
w faktach, wyssane z palca, nagłówki oszukują itd. Dziecko było zwyczajnie
zagłodzone, autor przytacza fakt, że karmione było bezglutenowym mlekiem z
komosy ryżowej i w wieku 7 miesięcy ważyło 4 kg, jego żołądek był pusty, a
przyczyną śmierci była dieta bezglutenowa. Jak dla mnie sporo faktów jest
zupełnie nielogicznych, jestem matką trójki dzieci, żadnego dziecka w wieku 7
miesięcy pediatra nie kazał karmić glutenem, ba nawet zalecał do roku wstrzymać
produkty glutenowe, po drugie mleko od matki czy krowie też nie zawiera
glutenu. Jak dla mnie przyczyną było zagłodzenie dziecka przez rodziców, którzy
może byli weganami, może nie wiedzieli jak sobie poradzić z takim żywieniem u
małego dziecka. Ale tytuł robi swoje – dieta bezglutenowa zabija. No cóż, mam
kilku znajomych chorych na celiakie i maja się dobrze na diecie
bezglutenowej. My nie jemy pszenicy, no
ale jemy żyto, jęczmień, owies więc w sumie jemy gluten, ale mamy się tez nieźle
ze zmniejszoną porcją glutenu.
Ale w sumie nie chciałam rozwodzić się nad dieta i jej
skutkami, chodzi mi raczej o bałagan medialny, o pisanie artykułów niepopartych
wiedzą, niestety spora część społeczeństwa uwierzy temu tekstowi, już pojawiają
się głosy o idiotyzmie diety, o głupich ludziach tak się żywiących itd.
Tak
często przyjmujemy wszystko na ślepą wiarę, że zaczynamy się gubić w tym, co
jest prawdą. Granice pomiędzy fikcją a faktem się zacierają od lat. Sama
musiałam sobie powiedzieć/nakazać/zabronić czytania i wiary wszystkiemu. Od dziś
wyłączam wiadomości w telefonie, wiadomości nie są po to by informować, ale by
manipulować społeczeństwem. Nie oglądam tv od dość dawna, nie posiadam anteny, mam
owszem odbiornik, ale w celu oglądania filmów rodzinnych lub z płyt DVD. Nie słucham radia w samochodzie, mam je, bo
jest wbudowane fabrycznie i nie mam wyboru. Słucham muzyki z płyt CD. Pozostał
telefon i wiadomości w nim mnie atakujące, od dziś już nie. Tak się często zastanawiam,
co jest powodem irytacji u ludzi, dziś ja sama od rana byłam zirytowana tym
dziwacznym artykułem, zatem koniec czytania takich idiotyzmów. Nie chcę przeczytać,
który polityk, którego obraził, który polityk wyłudził coś państwowego, kto
jest w ciąży z celebrytek, kto kogo rzucił i się rozwodzi. Jak dla mnie są to
informacje tworzące szum, nie mam chęci na rozdrabnianie się i przyswajanie
takich wieści. Ktoś powie – jak chcę żyć nie wiedzą, co się dzieje, a ja
odpowiem – to, co mi podają media to tylko 10 % faktów prawdziwych.
Zastanówcie się, co usłyszycie włączając radio w drodze do
pracy, wiadomości zaczynają się od wypadków, katastrof i zbrodni, potem dopiero
są inne informacje. W jakim celu tak są skonstruowane? Ano w celu utrzymania w
nas stałego lęku, poczucia zagrożenia, nieufności. W celu manipulacji naszymi emocjami. My nie oglądamy,
nie słuchamy i nie czytamy wiadomości, one i tak w różny sposób docierają do nas
– w kolejce, od znajomych, od sąsiada, w pracy itd.
To jest nasze zdanie, nasz sposób na życie i nasze pomysły
na nie. My tak chcemy żyć, bo każdy ma
prawo do własnych wyborów.
Zdecydowanie nie warto słuchać wiadomości, ani czytać "newsów", nawet w internecie (który miał pozostać źródłem prawdziwych informacji). Wszelkie wiadomości są bowiem układane właśnie w taki sposób, by wzbudzać emocje i zwiększać oglądalność/klikalność - po to, aby przyciągnąć reklamodawców. Osobiście wolę poczytać blogi, bo wiedza przez nie przekazywana najczęściej wynika z prawdziwych doświadczeń ich autorów. Z tego też powodu bardzo lubię Twoje wpisy! :)
OdpowiedzUsuńJa z podobnych powodów nie oglądam telewizji i wiadomości. Wkurzają mnie ciągłe przekazy katastrof i robienia krzywdy słabszym od siebie. Na palcach ręki przez tydzień można usłyszeć coś pozytywnego. Ja na taki świat się nie zgadzam - i nie będę łykac tego przekazu. tak po prostu
OdpowiedzUsuńWyjęłaś mi z ust Kochana.Wprawdzie tak ładnie tego bym nie napisała jak Ty (podlizuję się:) ) ale sens ten sam .
OdpowiedzUsuńRadia owszem słucham wieczorami,gdy siadam do komputerka, jednej stacji od lat. Są wiadomności często,ale przeważa muzyka, żarty i lekka kpina , komentarze( do tych wiadomości) nawet z tego o czym piszesz.
Na gazetki w necie,nie napiszę jakie :))) owszem wchodzę,czytam tytuły i odrzucam odrazu, ploteczki, kto z kim ,gdzie był,jak się ubrał.
Kto się rozwodzi a kto nie,bo zdradziła znajoma,przyjaciólka sekrety.( przyjaciel nie rozpowiada) nie ubrała bielizny,grubo wygląda itd.W sumie kto dał autorowi prawo do oceniania takiego "celebryty" ?
"Mądre artykuły" co jeść,czego nie jeść, A to uzdrawia, a B szkodzi,by w następnej informacji poczytać, że produkt A szkodz a produkt B uzdrawia. Oczywiście,jak i szeroki temat -polityka.
Denerwują mnie mocno chwytliwe tytuły, chyba tylko po to by kliknąć a sens danego artykuły nijak się ma do tego co brzmiało w tytule.
Ostatnio też trafiłam na artykuł ,dotyczył znanej osoby (muzyka).Tytuł był a w nim dodatek w stylu"tylko u nas taki wywiad".Przez przypadek odnalazłam ten sam artyku inaczej napisany 4 lata wcześniej.
Niestety często informacje i oskarżanie jest jednostronne, wyrok wydany i idzie w świat.
Powinno się wysłuchać i drugiej strony.
Do tego komentarze "mądrych" i nagonka na "winnego".
Artykuł mi nie wpadł w oczy, na temat "Dieta bezglutenowa zabiła dziecko, rodzice staną przed sądem"
Przyczyn mogło być naprawe wiele i niekoniecznie winni mogli tu być rodzice.
Gdyby jak piszesz byli weganami, czy wegetarianami to chyba na tyle doojrzali aby wiedzieć na temat więcej.Jednak taka dieta też wymaga pewnej wiedzy.Uczę się od lat tych tych"diet' jak się ma w domu weganko/wegetariankę/ i mięsożerce ,ze względu na te moje "to ci szkodzi" sama łatwo bym się mogła zagłodzić. :)
Poczytałam tyle mądrych rad, często zupełnie odmiennych na temat który mnie interesuje. Zgłupiałam do reszty i tak instynktownie się żywię :) bo na drogie produkty mnie nie stać z diety dostosowanej do mnie.co nie znaczy,że nie czytam "mądrzejszych" .
Jak pisze Tomasz -cytuję
"Osobiście wolę poczytać blogi, bo wiedza przez nie przekazywana najczęściej wynika z prawdziwych doświadczeń ich autorów. Z tego też powodu bardzo lubię Twoje wpisy! :)"
No ja tak samo mam:)))
Wolę "połazić", przeglądnąć ulubione blogi o różnej tematyce.
Podziwiać kreatywne pomysły ( i świetnie, że kto się chce dzielić własnymi doswiadczeniami na dany temat) w taki sposób zrelaksować się po całym dniu,niż oczy męczyć na wiadomościach.
No cóż może nie będę w temacie, ale każdy z nas ma prawo do własnych opinii, wyborów by żyć po swojemu.
ps.
W temacie jestem, jak czytam same tytuły :))) :)