Kolejny dzień przyniósł nam kolejne problemy.. Zostaliśmy
objęci przymusowa kwarantanną, mamy zakaz opuszczania naszej posesji, mamy
obowiązek w czasie trwania całej kwarantanny przebywać pod adresem zamieszkania.
Nikt nie zapytał, czy mamy odpowiednie zaspy żywności, czy nie potrzebujemy leków,
czy nie mamy osób przewlekle chorych. Zwyczajnie zostaliśmy poinformowani przez
sanepid, że niewolno nam do określonej daty opuszczać domu, jedynie wyjść na podwórko
i że są dokonywane kontrole, złamanie nakazu grozi grzywną do 5 tysięcy
złotych. Kolega z klasy naszej córki ma
wynik dodatni i całe rodziny są objęte przymusową kwarantanną. Na szczęście udało się dzień wcześniej zrobić mężowi
zakupy i mamy co potrzeba na czas kwarantanny. Mieć wybór, a być zmuszonym to zupełnie dwie
różne sprawy. Mieszkając w bloku/kamienicy nie mogli byśmy sami osobiście wyprowadzać
nawet psa. Spada taka informacja na
człowieka nagle, jeden telefon i po sprawie. Jak teraz czytam o narodowej kwarantannie
to zupełnie inaczej na to patrzę, bo to naprawdę zupełnie inne budzi odczucia,
po pierwsze wiemy, że nasza córka miała kontakt z osobą zarażona, jest to pewna
informacja, nie przypuszczenie. Po drugie, zostajemy zupełnie zablokowani w
domu i nie mając zapasów musieli byśmy liczyć tylko na pomoc znajomych, na
szczęście wielu zdeklarowała takową, ale co jeśli byśmy ich nie mieli. Mamy siebie nawzajem, mamy znajomych, mamy ogród
(dziś jeździłam na rowerze po ogrodzie). Dla osoby samotnej musi to być sytuacji
bardzo, bardzo niekomfortowa, depresyjna…. Trzymajcie się zdrowo i oby nigdy do Was nikt
nie zadzwonił z taką informacja….
"Ciche i skromne życie przynosi więcej satysfakcji niż pogoń za sukcesem, połączona z nieustannym brakiem odpoczynku"
środa, 18 marca 2020
12 komentarzy:
"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
rak mi słów, aby cokolwiek napisać :(
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ciepło i jak zawsze ,ibo innej opcji nie ma. Będzie dobrze !
Zdążyliście odebrać jedzenie dla najstarszego syna?
My siedzimy w domu,staramy sie jak najmniej wychodzić, ale możemy wyjść jeszcze.Zapasów na 3 miesiące nie robiliśmy.Mąż pracuje,to wychodzi do pracy.
I oby nic się nie przytrafiło :(
Dziękuję, udało się przez znajomych zorganizować pomoc dla syna. Niestety apteka która deklarowała 5 dni dostawy po 10 dniach wysłała nam info, że tylko połowę zamówienia jest w stanie zrealizować, nie zapytali nas czy mogą wysłać odżywkę w jednym dostępnym smaku, zmniejszyli zamówienie i maja nas w nocie.
UsuńMoże inna apteka lepiej załatwi kolejne zamówienie.
UsuńChoć sytuacja obecna trudna jest, to mogą braki występować.
U nas przybyło ponad 200 osób na kwarantannie,część osób to powracający z zagranicy.Zachorowań jeszcze nie ma.
Mówi się o kontrolach i rzeczywiście, wieczorem późnym policja zastukała do jednego z mieszkań w bloku na przeciwko.Zwrócili uwagę, że osoba nie odbiera telefonu, a ma teraz taki obowiązek.Pytali się, czy ma jedzenie, leki, czy innej też pomocy nie potrzebuje.
Czyli chyba ludzie nie są zostawieni sami sobie.
Nas zapytano o to czy czegoś nie potrzebujemy po kilku dniach gdy przyjechał patrol policji. Mąż powiedział, że przydały by się odżywki dla syna i drożdże policjantka się zaśmiała i stwierdziła, że nierealne..
UsuńTrzymajcie się!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ciebie i za Twoja rodzine, za nas wszystkich... Mam nadzieje, ze udalo Wam sie dostac te specjalne drinki dla najstarszego syna.
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci za to ze jestes i dzialasz dla innych. Dzis zrobie makaron z Twojego przepisu, mam teraz czas na to.
Pozdrawiam serdecznie z drugiego kranca Europy. Aleksandra
Wy macie ogród, a co mają powiedzieć ludzie z bloków? Będzie lepiej, dacie radę. Byleby zdrowie dopisywało, a nic tego zdrowia nie pogarsza jak czarne myśli. Przetrzymacie
OdpowiedzUsuńI syna na specjalistycznym żywieniu...jakoś mi ten ogród nie pomaga..
UsuńTa sytuacja spadła nieoczekiwanie na nas wszystkich. Nikt nie był przygotowany na taka epidemię.
OdpowiedzUsuńOd samego początku (pierwsze wzmianki znalazłam na medycznych portalach na początku grudnia) pilnie śledziłam rozwój sytuacji. Po pierwsze dlatego, że mój młodszy syn ma poważne problemy z układem limfatycznym, a po drugie - ja miałam już trzy epizody odmy i niestety tydzień temu okazało się, że znów... Dla nas koronawirus będzie po prostu zabójczy.
Na ewentualną kwarantannę przygotowałam całą moją 4osobową rodzinę już na początku marca.
Podjęliśmy wszelki możliwe środki bezpieczeństwa. A niestety oglądając wiadomości i rozmawiajac telefoniczne ze znajomymi ciągle słyszę o łamaniu zasad i kwarantanny, i higieny.
Np. trzydziestokilkuletnia wnuczka przyjechała do 85letniej babci na kwarantannę, choć sama mieszka 400km dalej, tylko dlatego by ta ją obsługiwała, a sama pojechała tuż przed zamknięciem granic do Anglii, bo było tanio i wracała samolotem Lotu zbierajacym Polaków z zagranicy (sic!).
Szlag mnie trafia, że przez głupotę ja i moje dziecko jestesmy narażani na śmiertelne niebezpieczeństwo.
Poza tym, tym wszystkim "wycieczkowiczom" z ostatniej chwili kazałabym wracac na pieszo albo w ogole ich do kraju nie wpuscilabym. Jeszcze mają pretensje, że za drogo i że taksówki ich pod dom nie podwożą.
Równolegle ze szczepionka na koronawirus jakiś geniusz powinien wynaleźć lek na głupotę. Świat byłby lepszy!
Ja zazwyczaj jestem osoba przygotowana na wszelkie ewentualności, niestety tym razem z powodu operacji syna trochę zaniedbałam dom, zapasy, leki, skupiłam się na całodobowej opiece nad nim w szpitalu, mąż ogarniał dom na bieżąco. My od momentu poddania nas kwarantannie siedzimy grzecznie w domu, wczoraj przyjechał kurier z jedzeniem dla psa, mąż poinformował go o sytuacji przez domofon, więc zostawił paczkę pod furtką i odjechał. Dziś znajomy za nas odbierze zamówione 3 tygodnie temu ryby z Kołobrzegu, zostawi pod furtką i odjedzie. Zaskoczyło nas, że znajomi zaczęli jak by nagle trochę się nas obawiać, mimo, że nie spotykamy się z nikim od 09.03 gdy syn wyszedł ze szpitala, a wcześniej 2 tygodnie również nie było czasu i chęci na spotkania. Taka mentalność u ludzi....
UsuńHm, co z powiedzieć... ludzie się obawiają o swoje zdrowie i życie. Teraz lepiej zostać w domu i skupić się na rodzinie. Życzę dużo zdrowia!
OdpowiedzUsuńA co to za drinki dla syna? Może move pomoc
OdpowiedzUsuń