Mam dla Was milion przepisów, przemyśleń, ale jakoś klapnęłam
ostatnio. Chyba ta pogoda za oknem depresyjna oraz zamknięcie w domu wpływają
na mnie źle. Muszę się zabrać za coś z mojego hobby, bo za chwilę to mi będzie
potrzebna pomoc psychologa. Dzieci siedzą w domu przed komputerami zamknięte w
pokojach, ogródka nie udało mi się przygotować całego na zimę. Za to udało mi
się zrobić testy alergologiczne, niestety teraz odebrać wyniki nie jest tak
prosto. Pani poinformowała mnie, że wyślą poleconym. Byłam jeden dzień w szpitalu, ba nawet nie
dzień, tylko kilka godzin, by móc zrobić test kosztujący 1200 zł na fundusz. Ciekawie
u nas wygląda teraz oddział alergologiczny, jest to jeden gabinet na terenie
poradni przyszpitalnych. Kilka osób sobie siedzi pod gabinetem przez kilka
godzin, przychodzi się ze skierowaniem do szpitala, dostaje wypis ze szpitala,
a spędza tam 2-4 godziny. Ja nie narzekam, tylko słabo jest teraz jeść kanapkę
na korytarzu w poradni, przyszłam na czczo i po kilku godzinach człowiek jest już
głodny, zwłaszcza, że wizytę miałam na 9 rano, a nie na 7. Najważniejsze, że
udało się zrobić badania. Ogólnie rzeczywistość teraz jest tak bardzo inna, tak
nowa, że uczymy się wszystkiego od początku. Przyznam, że stęskniłam się za
Wami! Chyba, za bardzo dałam się ostatnio ponieść temu przygnębieniu, statystykom,
złym wiadomościom. Dziś powstała myśl, że czas odciąć się od FB, wiadomości z
netu, czas zając się optymistycznymi sprawami. Nie wiem co musi się teraz dziać
w głowie moich rodziców i teściowej, wiadomości, które ich otaczają muszą
bardzo źle na nich wpływać, często pewnie w samotności ogarnia ich strach. Mojego
męża ciotka od marca nie wychodzi z domu, córka robi jej zakupy, zostawia w
przedpokoju i wychodzi. Rozmawiają przez telefon tylko. Ile jest takich
osób? Straszne czasy….
Ale koniec smęcenia, muszę przestać widzieć pustą połowę
szklanki, tylko ta pełną.
Ciesze się ze wracasz 😊
OdpowiedzUsuńDobrze ze wrocilas !!!
OdpowiedzUsuńWitaj!Dobrze,że wracasz.Zdaje sobie sprawę z tego co czujesz Ty i inni ludzie.Mój mąż miał pozytywny wynik z testu na covid.Jest w izolacji domowej, a ja na kwarantannie.To siedzenie w domu jest naprawdę "trudne".Miałam tyle planów jeśli chodzi o działkę, a tu nic jeszcze nie zrobione.Mam nadzieję, że pogoda nam jeszcze dopisze i uda nam sie mimo wszystko przygotowac grządki na przyszły rok. Głowa do góry będzie dobrze. Sama powtarzam sobie jak mantrę co dzień. Po każdej burzy wychodzi słońce.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńHej Dorotko . Bardzo sie ciesze ze wrocilas . Ja nie czuje Covida. Pracuje caly czas. Normalnie wszedzie wychodze. W niektorych sklepach trzeba miec maske . W takich malych juz nie trzeba. W lipcu bylismy na urlopie w Polsce i bylo dziwnie. Mieszkamy w UK. Tu nie ma takiej szajby , ja , moi znajomi , otoczenie zyjemy normalnie. Pracujemy . Robimy zakupy.
OdpowiedzUsuńMnie wkurza lekkomyślność ludzi. Twierdzą że nie ma zarazy albo że to jakaś odmiana grypy. Na szczęście mówią tak tylko do momentu kiedy sami nie zachorują. Niestety tak samo jest w UK co widać po wpisie axxa. Teraz wystarczy sobie odpowiedzieć czemu mają takie tragiczne statystyki zachorowań i zgonów.
OdpowiedzUsuńCieszę się,że jesteś.Czekałam.na nowy wpis
OdpowiedzUsuńTez mysle o tym ,żeby odciac sie od fb,wp itd.Tv prawie nie oglądam, choc jestem.mloda osoba to mnie dopada to wszystko i strach paralizuje srodku ...Nie chce tak..
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń