Ile wydajecie miesięcznie?
Na która cześć swoich wydatków przeznaczacie najwięcej
pieniędzy? Ile średnio wydajecie na jezdnie w przeliczeniu na osobę?
Statystyki pokazują bardzo zróżnicowane liczby, wszystko zależy
w jakiej grupie robiona jest ankieta. Pytając znajomych starałam się uśrednić
ten koszt, wyszło mi, że wydatki są również zależne od ilości domowników, bo np.
znajoma mieszkająca samotnie nie da rady przeżyć miesiąca żywiąc się za 400 zł.
Zaś rodzina czteroosobowa wydając 400 zł na osobę jada całkiem dobrze. Zatem przyjęłam, klasyczną rodzinę, średnio
zarabiającą i wyszło mi, że wydaje od 350 – 500 zł na osobę. U nas te wydatki
są niższe, wahają się od 250 do 300 zł na osobę. Bywało mniej, ale widzę, że
żywność mimo wszystko drożeje, a po nowym roku odczujemy znacznie jej podwyżkę
choć by z powodu podatku cukrowego. Współczesne
czasy i tak nie są takie najgorsze, jeśli chodzi o procent wydawanych dochodów
na żywność z budżetu domowego w latach 40 ubiegłego wieku wydawano około 40 –
48% dochodu na żywność. Obecnie niestety
wysokie są koszty za mieszkanie – czynsz, gaz/prąd, woda, abonamenty, miejsca
postojowe itd. Do tego dochodzą koszty transportu, zdrowotne, odzieżowe, edukacyjne,
chemia, kosmetyki, wydatki na naprawy domowe. Czy obliczacie swoje wydatki i jesteście
świadomi całości swojego budżetu? My robimy to od lat, wyliczamy każdy wydany i
zarobiony pieniądz, nie mamy osobnych „portfeli” wszystkie pieniądze są od
zawsze wspólne. Nie ważne kto z nas był głównym żywicielem rodziny (a bywało
różnie, po ślubie to ja byłam głównie zarabiająca osoba, potem się to
zmieniło). Od ponad 29 lat rozliczamy
wszystko razem, a od około 27 prowadzimy dokładnie budżet. Nie ma zmiłuj się, wszystko jest wyliczone.
Dzięki temu wiemy, gdzie wypływają nasze dochody i jakimi pieniędzmi
dysponujemy co miesiąc i jak możemy planować wydatki. Naprawdę polecam, nawet
rodziną które nie musza się liczyć z finansami, jest to bardzo ciekawe
doświadczenie i wiele może nam pokazać a nawet nas nauczyć. Robimy podliczenia średnio dwa razy w
tygodniu, zabieramy zawsze ze sklepu paragon i potwierdzenie płatności karta,
przydaje się to w rozliczeniach i kontroli przepływu naszych pieniędzy przez
konto bankowe, dzięki temu wiemy, że nie wypływa nic bez naszej wiedzy (sąsiad
nasz ma taki problem, który ostatnio zgłosił do banku, co jakiś czas wypływają mu
z konta niewielkie sumy po 2-3 zł kilkakrotnie, co daje kwotę około 4- zł
rocznie. Nie są to jego wydatki, dopatrzył się dzięki śledzeniu dokładnie
przepływu swoich pieniędzy, a nie jest to człowiek, który się musi liczyć z
taka kwotą, tylko dlaczego ma być okradany).
My co miesiąc obliczamy, ile mamy wydatków stałych, na żywność,
kosmetyki, chemię domowa, zdrowie, samochody, na domowe wydatki, na odzież,
rozrywki, edukację, kieszonkowe dla dzieci, wydatki na zwierzęta itd. Obecnie ewidentnie zmniejszyliśmy wydatki na
rozrywki, odzież, dom, samochody (mało jeździmy). Wracając do wydatków na żywność, ostatnio
przeczytałam statystyki ogólnokrajowe i wyszło, że Polak średnio na osobę wydaje
600 – 1000 zł na żywienie. Próbowałam wirtualnie wydać taką kwotę na nasza
rodzinę 600-1000 x 5) i naprawdę musiała bym zacząć zamawiać jedzenie do domu by tyle wydać. Dla
mnie są to kosmiczne sumy. Naprawdę
polecam podliczyć przez okres choćby 3 miesięcy wydatki, zwłaszcza na jedzenie,
robiły to już nasze babki, prababki i tak dalej. Był to jeden z przedmiotów
pierwszych wykładanych w żeńskich szkołach – prowadzenie rachunków domowych. Niektóre
kraje europejskie maja takie zajęcia w szkołach współcześnie. Jak dla mnie jest
to bardzo ważny temat, ja osobiście co jakiś czas zlecam moim dzieciom
wyliczenia wydatków np. na tydzień. Czerpią ceny z naszego budżetu lub z Internetu,
układają jadłospis, wyliczają wydatki mieszkaniowe i robią to w oparciu
średnich zarobków wybranych przez nich grup zawodowych. Nie będziemy ich wrzucać
na „głęboką wodę” by uczyły się dopiero gdy zaczną samodzielne życie. Tłumaczymy
im koszty kredytów, wynajmu mieszkania, zakupu samochodu itd. Te ćwiczenia
zlecamy osiemnastolatkowi i szesnastolatce. Syn jako piętnastolatek dostawał od
nas pierwsze zadania takich drobnych obliczeń. Wysyłamy dzieci na wiele zajęć dodatkowych,
ale często zaniedbywana jest ta część przygotowująca do dorosłego, a nie
pełnoletniego życia. Nie potrafią obliczyć budżetu domowego, gotować, rozsądnie
robić zakupy, planować wydatki, podejmować drobne naprawy domowe. W tym
tygodniu osiemnastolatek będzie pierwszy raz w życiu malował cały swój pokój, wcześniej
tylko pomagał. Naprawdę warto wyposażyć
dzieci w umiejętności przydatne w codziennym życiu, staramy się im dać co najlepsze,
ale czy przygotowujemy je do życia?
Napiszcie mi jak to jest u Was z wydatkami, jak Wasze dzieci
uczestniczą w omawianiu budżetu domowego. Ile wydajecie średni na żywność,
rozrywki, odzież itd. Jakie macie refleksje
po rozpoczęciu kontroli przepływu pieniędzy domowych?
Dla osób które nie prowadza budżetu domowego
Gospodarstwo domowe - mała firma z budżetem
Bardzo dziękuję Ci za ten wpis, głos rozsądku w tym konsumpcyjnym świecie pełnym Black friday czy cyber monday... Zniżka goni promocje, udało mi się kupić płaszcz na który polowalam z faktyczną zniżka -30%, buty odsyłam bo nie ten rozmiar. Koniec okazyjnych zakupów. Grudzień planuje miesiącem bez jedzenia na wynos, wyjadanie zapasów i zmiana powolna nawyków żywieniowych, miłego wieczoru pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDzień dobry. My jesteśmy z tych, którzy dużo wydają na jedzenie. Bynajmniej nie jest to co dzień szampan i owoce morza, proszę mi wierzyć. Wychodzi nam 60-65 złoty dziennie na 3 osoby, w tym nastolatek. Piszemy wszystkie wydatki poza jedzeniem, tak jest dużo łatwiej. Kwota na jedzenie jest po prostu różnicą między przychodem, tym co zostało i wydatkami innymi. Kwota na jedzenie jest spora, skąd się bierze? Z jakości. Kupujemy to, co najlepsze, a to jest drogie. Mięso - staram się żeby wieprzowina i kurczak były najwyżej raz w tygodniu, reszta to wołowina, indyk, cielęcina, królik. Oboje z mężem jesteśmy na diecie antycukrowej więc malo węglowodanów- makaronów, klusek, pieczywa, dużo warzyw i mięso lub ryby. Dobre ryby to przeciętnie 40 zł za kilogram, filet z łososia bez skóry (doskonały na parze) 70 zł. Sok tylko tłoczony. Co 2,3 dni zielony koktajl - baza to sok z brzozy i wyciskany z pomarańczy plus banan, gruszka, jabłko, 2 kiwi i mnóstwo zielonego czyli jarmuż lub baby szpinak. Koszt takiego koktajlu to na pewno więcej niż 10 zł jednorazowo. Chleb często piekę, ale jeśli kupujemy to 12 - 14 zł za kilogram. Jajka tylko Eko, 1,2 za sztukę, często przepiorcze bo są lepsze. Wedliny czesto robie sama, ale jesli kupujemy to od 40 zl wzwyz za kilogram. Rzadko coś zamawiamy,codziennie jest dwudniowy obiad, choć pracując 8 godzin dziennie czasu ciągle malo. Z pewnych rzeczy zrezygnować czy ich zmienić nie możemy, np. Z mięsa, bo strączkowe jako żrodlo białka nie bardzo służą naszym przewodom pokarmowym. Naprawdę 600 czy 700 zlotych na jedzenie na osobę to nie jest nic nadzwyczajnego, proszę mi wierzyć. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzy dobrze policzyłam, że to jest około 5400 zł miesięcznie na żywność?
UsuńPrzepraszam, już dopatrzyłam się błędnego interpretowania tekstu.
UsuńI wszystko sprowadza się do tego co napisałam - "Pytając znajomych starałam się uśrednić ten koszt, wyszło mi, że wydatki są również zależne od ilości domowników, bo np. znajoma mieszkająca samotnie nie da rady przeżyć miesiąca żywiąc się za 400 zł." Ja jak bym wydała 600 - 1000 zł na domownika miesięcznie to była by kwota 3000 - 5000 zł. W najbardziej szalonym miesiącu w tym roku (kupując z dostawą) wydałam 1900 zł na 5 osób.
UsuńMi wychodzi maks 1950.ja zrozumiałam że 60-65 zł dziennie na 3osoby.
OdpowiedzUsuńNo i dobrze, że zapytałam, bo czytanie poranne ze zrozumieniem padło. :)"Wychodzi nam 60-65 złoty dziennie na 3 osoby..."
UsuńZafiksowałam sie na własnych wyliczeniach na jedna osobę. Mój błąd.
UsuńNie, nie, 65 dziennie na wszystkich, czyli ok 2 tysiące miesięcznie na rodzinę. Aczkolwiek w listopadzie wyszło 2250, no ale przez tydzień była córka no i zapasów (mąka, cukier, kawa, herbata, masło, żółty ser, soki) już na święta dużo zostało.
OdpowiedzUsuńJuż dotarło do mnie, że głupotę napisałam. Przepraszam raz jeszcze.
UsuńU nas czwórka - my i dwunastolatek oraz dziesięciolatka, średnio miesięcznie na jedzenie wychodzi 1600 zł. Wydatki zależą od miesiąca, w jedzenie wliczam również zamawiane raz w miesiącu na tzw. wynos (średnio 80 zł na czworo). Dużo wychodzi w tzw. kategorii dodatkowa, gdzie spisuje wydatki na męża hobby - obecnie zbieranie i robienie noży, rzeźbienie w drewnie, fotografia.
OdpowiedzUsuńBardzo podobne wydatki jak u nas.1600 zł na jedzenie przy
Usuńdwójcee nastolatków. A to tylko dlatego, że gotuję i piekę sama. Trzeba przejść ten etap ciągłego stania w lodówce :)
Dwie osoby, emeryci średnio na miesiąc na jedzenie wydajemy 1200 zł. Chociaż w listopadzie udało się przeżyć za 950 zł, to zrobiłam zapasy żywnościowe, które będziemy spożywać w grudniu. Maryla
OdpowiedzUsuńTo dosyć sporo jak na 2 osoby
OdpowiedzUsuńJa 4 dzieci plus co weekend maz wraca z pracy wydaje na życie bez chemii 2000zl miesięczne, przeznaczam 500 zł na tydzień i planuje menu i musze sie zmieścić w budżecie, maz na tydzień do pracy kupuje sobie osobno tzw ze swoich innych pieniędzy (tak mamy podzielone i tak nam z tym dobrze) ale w weekend jada razem z nami, osobno przeznaczam co miesiąc 200zl na chemię, czyli 2200zl dla 6 osobowej rodziny, budżet planuje od bardzo dawna ,prowadzę kalendarz w którym mam wydatki stale,osobno odliczam na życie i osobno odkładać a to co zostaje to wydaje na bieżąco na obuwie, ubrania itp
OdpowiedzUsuńCiesze się że dzielicie się swoimi wydatkami, ale nikt z Was nie pisze czy w planowaniu wydatków uczestniczą Wasze dzieci.
OdpowiedzUsuńPlanowanie wydatków to nie jest sprawa dzieci.
UsuńOdnośnie dzieci - u mnie 9 i 11 latek (rocznikowo) jak na razie nie uczestniczą w budżecie, ale mają swoje kieszonkowe i staramy się aby to właśnie je poświęcały na własne przyjemności. Kiedy zamarzy im się coś drogiego zarabiają na to, zbierają, sprzedają książki i zabawki, jakimi się już nie bawią. Staram się je zabierać na zakupy, tłumaczymy im ile musimy pracować aby zarobić na daną rzecz.
OdpowiedzUsuńDwie dorosłe osoby, brak dzieci, praca pełny etat 8h dziennie.
OdpowiedzUsuńMieszkanie ze sprzętami A+++ (oprócz okapu, który i tak rzadko używam) i oświetleniem LEDowym. Brak podłączenia telewizji. Komputer stacjonarny podłączony do telewizora, żeby oglądać Netflix czy YT.
Jedzenie 600zl max
Czynsz za mieszkanie w bloku 380zl (woda, ogrzewanie wliczone)
internet 49zl
prąd 180zl
dwa telefony komórkowe 70zl
paliwo 300zl (nie co miesiąc, w zależności ile wyjeżdżamy, w lecie mniej, bo głównie na rowerach).
To są nasze opłaty stałe na miesiąc.
Raz w roku ubezpieczenie samochodu 1560zl (OC,AC,NW)
Netflix jest na 4 osoby więc rocznie daje ok.100 szwagrowi za obsługę i koszty.
Własna działka ROD - opłata roczna to ok 400zl (łącznie z prądem i wodą)
Brak kredytów, pożyczek etc.
Nie podałam chemii, bo np. kupuje proszek 8.4kg i płyn do płukania 5l oraz 5l płynu do naczyń,80 tabletek do zmywarki itp. i wystarcza nam to na gruuuuubo ponad rok.
Suma: 1280 zł bez paliwa na miesiąc.
I taka dygresja na koniec- kiedy decydowałam się na to czy budować dom czy kupić mieszkanie, miałam dylemat. Jak większość chciałam mieć ogródek, garaż, drzewka i kwiaty etc.
Po potwornym poszukiwaniu, plusy i minusy, gryzieniu się ze sobą zdecydowałam żeby kupić mieszkanie. Czemu? Ano dlatego, że wybudować dom to nie problem. Gorzej go utrzymać! Co chwilę są wydatki, odśnieżanie, koszenie, coś się zepsuje, coś trzeba dokupić, a to alarm, a to paliwo do ogrzewania, piec się zepsuł itp itd. Poza tym- komu ja zostawię taki dom? A co jak zdrowie nam się zepsuje? Będziemy mieli siły mając 70 lat na powierzchnię 130m2?
Postanowiłam że mieszkanie zrobię tak żeby niczego nie trzeba było dokładać, projekt, porządnie przemyślana elektryka,dobre sprzęty, okna i drzwi, meble na wymiar, płytki i panele.
Koszt mieszkania plus remont (remont od zera)- 350tys złotych.
Koszt wybudowania domu (działka plus dom od podstaw do samego końca) 650tys.
2+1 około 2700zl czasami więcej liczę z chemią ( ale córka je obiad i śniadania w przedszkolu ) mało zamawiamy jedzenia myślę że.maks 200zl -300zł miesiecznie, chemia około 300zł, 2100 będzie to jedzenie jakieś 525zl tygodniowo (ograniczam się gdyby nie to byłoby wiecej ), drogie są owoce kupuję maliny, ananasa, borówki, warzywa, kurczak bez antybiotyków, ryby.
OdpowiedzUsuń