Ostatnio pochłaniam cykl „Obca” Diany Gabaldon, często
trafiałam na wzmianki o owsiance jadanej przez Szkotów. W jednym z tomów
została przypadkowo zamordowana gospodyni prowadząca dom głównym bohaterom i
tam ze smutkiem stwierdzili, że nikt tak jak ona nie potrafił gotować owsianki.
Zaintrygowało mnie to wszystko i postanowiłam sam zbadać temat smaku tej
sławnej szkockiej owsianki. Przyznam, że po ugotowaniu pierwszej stwierdziłam,
że nigdy więcej nie ugotuję innej.
- 110 g owsianki (ja użyłam z Aldiego)
- 600 ml wody
- szczypta soli
- łyżka masła
- miód/cukier
- garść suszonych owoców (opcjonalnie)
- 1 szklanka mleka może być roślinne (opcjonalnie) lub ½ szklanki słodkiej śmietanki
Odmierzamy płatki do garnuszka, zalewamy zimną wodą i dodajemy szczyptę soli, zagotowujemy i zmniejszamy moc na takie delikatne pyrkanie, ja gotuję 15 minut (wszystko zależy od rodzaju owsianki, nawet błyskawiczne innej błyskawicznej nie równa nawet potrzeba 30 min) na delikatnej mocy u mnie 2-3 na indukcji. Mieszamy najlepiej drewniana łyżka, nie ma sensu skrobać po dnie metalową. Po upływie czasu dodajemy masło, mieszamy do rozpuszczenia masła i przelewamy owsiankę do miseczek i dodajemy dodatki, ja wolę gęstą więc nie dodaję już ani mleka ani śmietanki, słodzę miodem lub łyżeczką cukru trzcinowego i dodaję owoce suszone, na zdjęciu jest akurat żurawina i miód. Owsianka jest przepyszna kremowa, sycąca. Nie spodziewałam się, że taki wspaniały smak uzyskam gotując dłużej całość. Niedrogie, smaczne, sycące i zdrowe śniadanie.
muszę wypróbować
OdpowiedzUsuń