"Nie trzeba mieć więcej niż inni, by żyć pełniej. Wystarczy prosta codzienność: naprawianie tego, co się da, tworzenie po swojemu, domowe jedzenie i cisza, która pozwala oddychać. Godne życie nie polega na pokazie, lecz na tym, co daje realną satysfakcję i spokój — we własnym rytmie, bez presji opinii."
wtorek, 10 stycznia 2017
Myśli nieuczesane nr. x
6 komentarzy:
"Artykuł 216 Kodeksu karnego brzmi:
Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności"
Nie godzę się na wulgarne zachowanie, krytykę dla krytyki bez konstruktywnej wypowiedzi i chamstwo. Proszę o nie przysyłanie ofert swoich produktów w komentarzach. Zwłaszcza dotyczy to stron z pożyczkami!! Komentarze o takiej treści nie będą publikowane. Przed dodaniem komentarza po raz pierwszy, proszę o przeczytanie strony "O mnie"

Ojj tak mnie sama takze dzisiejsze "newsy" przyprawiaja o stan zawałowy , strach o jutro....
OdpowiedzUsuńJesli moge zadac pytanie :)
Trafiłam na pani blog kilkanascie dni temu przeczytałam "od deski do deski" Pisała pani ze nie pracuje bo zadecydowaliscie ze zostanie w domu. Potem nagle pojawił sie wpis ze wraca z pracy... Moge wiedziec czym pani sie zajmuje i czemu zmieniliscie panstwo ta decyzje?
Serdecznie pozdrawiam
Obecnie dzieci mają 20,15 i 13 lat, co raz mniej potrzebują na co dzień mamy. :) Czas płynie, kiedyś wyfruną z domu, chciałam coś zrobić dla siebie, być z ludźmi, sprawdzić czy potrafię być pracownikiem, przypomnieć sobie co jeszcze pamiętam. Nie pracuję odpłatnie, nie w pełnym wymiarze, wróciłam do jednej części mojego wykształcenia - księgowość. Dzięki temu układowi jestem czynna zawodowo, ale nie spędzam wielu godzin w pracy, mogę spotkać się z ludźmi, sprawdzić siebie, rozwijać się. Owszem nie wpływają pieniądze do naszej kieszeni, ale nie tylko o pieniądze w życiu chodzi. Mam czas dla siebie i dla rodziny, dzieci nic nie straciły, zyskały dzięki temu odrobinę samodzielności i wolnej przestrzeni. Nie potrzebują mnie już w pełnym wymiarze. Jeśli kiedyś zapragnę lub będę musiała podjąć prace zarobkową będę mogła to zrobić bo jestem czynna zawodowo. Tylko i wyłącznie domem zajmowałam się przez 19 lat. Zastanawiałam się już od jakiegoś czasu by coś zmienić, podjęłam naukę dalszą, ale opieka nad niepełnosprawnym synem mi to mocno uniemożliwiła, teraz jest dobrze. Mogę coś zrobić dla siebie, nie odbierając nic rodzinie.
UsuńJest pani dla mnie wzorek. Choc mam jeszcze wiele do nadrobienia , zmienienia w swoim zyciu a własciwie podejsciu do niego i do finansów. STARAM SIE pomyslec kilka razy nim cos kupie i widze ze odkad tutaj trafiłam łatwiej potrafi sobie czegos odmówic ale i tak jestem jeszcze w czarnej ***** mam problem z kupowaniem i to całkiem powaznie. :/
UsuńBardzo dziekuje za odpowiedz i zycze aby wszystko ułozyło sie po pani mysli zawodowo jak i w innych strefach zycia :)
Tak to prawda, że rodzina jest najważniejsza.... Ostatnio każdy dzień spędzony w domu (a nie w pracy) łapię tak, jakby mi go miało zaraz zabraknąć. Dzieci już coraz większe, niczym nie przypominają tych słodkich bobasków. Zaraz jedno pójdzie do szkoły, drugie do przedszkola... Ja chyba dorastam do tego, aby zrobić sobie przerwę od pracy, od wszystkiego, chcielibyśmy mieć jeszcze jedno dziecko. To na pewno w przyszłości, niestety dalszej, ponieważ zdrowie się posypało. No i finansowo musi się w końcu poukładać. Mama nadzieję, że już w 2017 roku odetchniemy z lekka, że będzie lepiej! Choć skoro mamy dach nad głową, mamy coś jeść, mamy ciepło i w co się ubrać to jeszcze nie jest źle. Mamy siebie i to jest najważniejsze! Piękne przesłanie płynie z Pani bloga. Oszczędzać, ale żyć tak zwyczajnie po ludzku, zwolnić i nie biec za tłumem. Piękne!
OdpowiedzUsuńJa też niedawno trafiłam na Pani bloga (jeszcze nie przeczytałam od deski do deski)i widzę w Pani osobie bratnią duszę. Uprawiam ogródek,staram się wytwarzać w dużej mierze sama żywość(przetwory chleby, wędliny). Chociaż dzieci czasami grymaszą i wolą "kupne".Córka nie chciała jeść chleba pieczonego w domu, aż do ubiegłego weekendu gdy upiekłam z Pani bloga zwykły pszenny na drożdżach, zajadali się aż miło. Muszę się jeszcze zmobilizować aby zacząć tworzyć jadłospisy. W tym tygodniu zakupiłam bardzo fajną książkę"Gotuj smacznie i zdrowo" z 1961 roku może mnie zainspiruje.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia, proszę jak najczęściej pisać bloga, z niecierpliwością zaglądam czy jest nowy wpis. Idzie wiosna może będzie więcej wpisów "ogródkowych"?
Serdecznie pozdrawiam i być może do zobaczenia ponieważ wynajmuje kwatery na Kaszubach)
Jestem tu od niedawna i już wiem, że kocham Panią za to co pisze. Podziela Pani moje poglądy, my ludzie zapominamy o tym co ważne, jesteśmy zagubieni i nie potrafimy się cieszyć. Ja sama muszę się jeszcze wiele nauczyć:)
OdpowiedzUsuń