Pamiętacie, że nie lubię czegokolwiek wyrzucać, a tym
bardziej jedzenia. Po szaleństwie tłusto
czwartkowy, orz ostatkowym zostało mi sporo białek jajka, zamroziłam je. Potem
pojawiały się kolejne, więc też je zamroziłam, tak zebrało się ½ kg białe i co
z nimi zrobić, ostatnio jedliśmy sporo słodyczy przy tych świętach, po drodze
były urodziny męża, spotkania ze znajomymi, więc tych słodkości było aż nad. Ni
chciałam robić tortu bezowego, bez ani nic, co jest słodkie, wpadłam, więc na
pomysł upieczenia chleba z białek. Mam na półce książkę z przepisami kuchni
optymalnej (często do niej zaglądam, bo sporo przepisów nie wymaga mąki), a tam przepis na chleb z białek.
Tak wygląda ten chleb
Składniki:
- ½ kg białek (w przepisie podają, że jest to około 20 białek)
- 100 g mąki pszennej (ja użyłam ryżowej z racji, że nie jemy pszenicy)
- 100 g masła/margaryny
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- papier do pieczenia
- blaszka do pieczenia (większa niż klasyczna keksówka)
Ubijamy białka na sztywną piane, dokładamy porcjami mąkę
wymieszaną z proszkiem, delikatnie mieszamy całość, a następnie wlewamy tłuszcz
roztopiony i wystudzony. Wszystko razem
dokładnie łączymy, przekładamy do blaszki wyłożonej papierem, brzegi papieru
smarujemy tłuszczem by chleb nam nie wylał się przy rośnięciu. Pieczemy 55
minut w temperaturze 200 stopni. Zostawiamy po upływie czasu tylko uchylone
drzwiczki piecyka, chleb pozostaje tam do ostygnięcia, wyjmujemy z piecyka już
ostudzony. Przechowujemy go zawinięty w papier do pieczenia i w ściereczkę w
lodówce, podobno można tak przechowywać go do 2 tygodni, ale u nas nie miał szansy,
bo leżał tyko dobę.
Jest to bardzo nisko węglowodanowy chleb, można dodać do
niego ziarna – słonecznik, siemię lub np. wiórki kokosowe. My zjedliśmy go jak
zwykły chleb, ale myślę, że świetnie nadawałby się na tosty, grzanki,
zapiekanki. Mnie smakuje zupełnie bez niczego, jako przekąska. Polecam sposób
na wykorzystanie białek, białka można mrozić, więc spokojnie uzbieramy tą
ilość. U nas tak raz na miesiąc można by upiec taki chleb.
Tak mi przyszło do głowy, że na pewno można by zrobić z połowy porcji, tylko upiec w mniejszej blaszce czyli takiej klasycznej małej keksówce. Czyli użyjemy 10 białek, 50 g mąki, 50 gram tłuszczu i 1 łyżeczkę proszku do pieczenia. O i nie trzeba zbierać, aż 20 białek.
Tak mi przyszło do głowy, że na pewno można by zrobić z połowy porcji, tylko upiec w mniejszej blaszce czyli takiej klasycznej małej keksówce. Czyli użyjemy 10 białek, 50 g mąki, 50 gram tłuszczu i 1 łyżeczkę proszku do pieczenia. O i nie trzeba zbierać, aż 20 białek.
ciekawy pomysl!
OdpowiedzUsuńa ile (mniej wiecej) bialek (tzn z ilu jajek) wchodzi na te0,5kg?
pozdr
W przepisie podają, że około 20 białek. Wiem sporo, ale u nas dużo jemy jajek, więc się zbiera.
UsuńO proszę , ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita, Tobie się udają wszelkie wypieki.
OdpowiedzUsuńPodrzuć kiedyś kromeczkę :)))
Ja do tego chlebka podeszłam już około 12 lat temu i mi nie całkiem wyszedł, odłożyłam przepis na lata, a tym razem ciach i udało się.
UsuńSuuuperr! mam trochę zamrożonych białek,dzisiaj będę robić :)
OdpowiedzUsuńon już kilka razy mi nie wyszedł, w srodku jakby jest nie dopieczony, moze sprobuje w maszynie do chleba, chcialabym zeby w koncu sie udal...
OdpowiedzUsuńTo już taki typ chleba, ze wszystko zależy od ubicia białek. Najlepiej wyjąc je z lodówki na kilka godzin by obijać już takie w temperaturze nazwijmy to pokojowej.
Usuń