Za nami z okazji ferii zimowych krótki wyjazd rodzinny. Noclegi rezerwowaliśmy na początku listopada,
wtedy dało się znaleźć całkiem sensowe w dobrej cenie. Spakowaliśmy nasz wikt, cześć dokupiliśmy na
miejscu, po przyjeździe odstawiliśmy samochód i wszędzie chodziliśmy pieszo dla
zdrowia i oszczędności.
Z domu zabrałam wcześniej zawekowaną zupę pieczarkowa (pierwszy
raz się odważyłam, wszystko ok wyszło), fasolkę po bretońsku bez mięsa, gulasz
z ciecierzycy, usmażone kotlety mielone. Upiekłam ciasto korzenne z dyni,
pierniczki i ciastka owsiane, przygotowałam pasty z fasoli i ryby w słoiczkach,
śledzie na ostro. Zabrałam ogórki kiszone, paprykę konserwowa i sałatki
warzywne w słoikach. Dodatkowo własną domowa wędlinę oraz pieczywo, które
zamroziłam po przyjeździe, bo przywiozłam już pokrojone w kromki i popakowane w
pojemniczki. Na miejscu dokupiłam udka kurczaka które potem upiekła, ziemniaki
i jajka. Przyprawy, ryż kaszę, herbaty, tłuszcz zabrałam z domu. Nie musiałam
stać w kuchni, wydawać sporych kwot na naszą pięcioosobową rodzinę w barach czy
restauracjach, a dodatkowo miałam zapewniona jakość dań. Na drogę zabrałam
kanapki, wafle ryżowe oraz w domu uprażony popcorn. Wcześniej przejrzałam Internet i wyszukałam
bezpłatne atrakcje, oraz te które są niskobudżetowe. Zabraliśmy gry planszowe, książki
do czytania i dzięki temu miło spędzaliśmy razem czas, nie wydając większych
kwot.
Nie jesteśmy miłośnikami sportów zimowych, więc nie wybieraliśmy
miejscowości, które to oferują, co dało nam w znacznie niższej cenie noclegi,
bardziej chodziło nam o to by dzieci zmieniły klimat, oraz byśmy w oderwaniu od
codziennych obowiązków i problemów spędzili więcej czasu rodzinnie.
Myślę, że warto rozważyć taki wyjazd po za szalonymi i
kosztownymi rozrywkami, czasem domek na uboczu, spacery i oderwanie od pędu
oraz technologii są cenniejsze od kina, pokojów zagadek, kręgli itp. Dla nas
był to dobry czas, na chwilowy reset i odpoczynek.
W tym roku nie wyjedziemy zagranicę ani na jakiś kosztowny
wyjazd, bo trzeba odłożyć fundusze na kurs prawa jazdy dla syna oraz na uroczystość
z okazji jego 18 urodzin.
Za to mając więcej wolnego czasu stwierdziliśmy, że czas na
to by dogłębnie zwiedzać nasze własne miasto, dokładniej poznać jego historię, a
zrobić to można prawie bezpłatnie, ostatnio organizowanych jest wiele wycieczek
z przewodnikiem często są bezpłatne lub za naprawdę symboliczna odpłatne 2-5 zł
od osoby. Po za tym możemy zbierać informacje dzięki biblioteko, w Internecie i
zwiedzać na własną rękę. Często jest tak z miejscowościami w których mieszkamy
lub się w nich wychowaliśmy – że cudze chwalimy, swego nie znamy…..
To świetnie, że mogliście zmienić klimat, oderwać się od codzienności i pobyć razem tak spokojnie.
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczny wpis. Dopiero się uczę zarządzać naszymi finansami i wychodzić z długów. My na ferie mieliśmy możliwość noclegu prawie za darmo, ale jedzenie nas zrujnowało. Nie pomyślałam k tym, żeby zabrac gotowe z domu. Eh....
OdpowiedzUsuńJa też od razu "ameryki" nie odkryłam, najpierw zmusiła mnie dieta syna, a potem dotarło do mnie jakie to oszczędności...
Usuń