Rozmawiałam ostatnio ze znajomym który jest internistą i
pytam na co chorują ludzie po pięćdziesiątym roku życia i usłyszałam - jakby
przebadać całą populację naszego kraju w wieku 45- 50 to może z kilka osób byłaby
zupełnie zdrowa. Zwyrodnienia, niedosłuch, podwyższony cholesterol,
nadciśnienie, nadwaga, cukrzyca, problemy z sercem, wątrobą to u naprawdę dużej
części populacji w tym wieku to norma.
Czy naprawdę jesteśmy tak schorowanym społeczeństwem? Czy
zwyczajnie nie potrafimy dbać o swoje zdrowie, nie znamy podstaw żywienia,
higienicznego stylu życia? Czy może jesteśmy zbyt leniwi, zabiegani? Przecież
statystycznie w wieku 50 lat jesteśmy jeszcze w pełni aktywni zawodowo, najczęściej
mamy odchowane pełnoletnie dzieci, zatem wiele przed nami, a tu nagle okazuje
się, że zaczynamy się sypać zdrowotnie. Czy naprawdę taki jest stan zdrowia
osób po 45 roku życia, czy większości z nas coś dolega?
Ja zdrowy styl życia rozpoczęłam nawet nie w połowie
przeżytego okresu, bo coś około 11 lat temu, może odrobinkę dłużej, jestem
świadoma, że pewnych rzeczy już nie odkręcę i
„zapłacę” za błędy „młodości”.
Myślę, że dbanie o zdrowie, prawidłowe odżywianie się,
zapewnienie sobie odpowiedniej dawki aktywności fizycznej i umysłowej
zaoszczędzi nam stresu, pieniędzy a co za tym idzie będziemy zdrowsi.
Pamiętajcie, że pieniądze to nie wszystko, owszem stać nas
na lepszą opiekę zdrowotną, ale po co doprowadzać do sytuacji by nam ona była
potrzebna.
"Człowiek. Bo poświęca swoje zdrowie, by zarabiać
pieniądze, następnie zaś poświęca pieniądze, by odzyskać zdrowie. Oprócz tego,
jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości.
W rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości; żyje tak, jakby
nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera, tak na prawdę nie żyjąc"... Dalajlama
Znam wiele osób, które dbają bardzo o zdrowie, jednak często mają problemy i takich, którzy w ogóle nie dbają, są zdrowi. Nie ma na to reguły, środowisko zanieczyszczone, jedzenie do niczego i geny i choroby dziedziczne. Poza tym, opieka zdrowotna jest do niczego, właściwie, żeby się wyleczyć trzeba to robić prywatnie, bo czasem można nie doczekac terminu wizyty na NFZ. Nawet szczepienia dla dzieci, które w całej Europie są bezpłatne i obowiązkowe, u nas są płatne. Dlatego uważam, że pieniądze są bardzo ważne, jeśli chcemy dbać o zdrowie.Trzeba mieć pieniądze, żeby się dobrze odżywiać, żeby się leczyć. Rehabilitacja na NFZ to porażka, ginekolog, okulista to samo. Bardzo to przykre, bo składki płacimy, a opieka zdrowotna jest do niczego. Ja korzystam tylko z usług pediatry na NFZ, resztę ogarniam prywatnie niestety.
OdpowiedzUsuńOwszem terminy rehabilitacji na NFZ to jakaś farsa z brakiem logiki połączona, mąż ma przyznaną prawie 1,5 roku po wypadku, gdyby nie polisa i możliwość szybkiej rehabilitacji prywatnie nie wiem czy by chodził i tak tworzymy osoby niepełnosprawne, przez brak logiki i odpowiedniego zdrowego systemu.
UsuńZgadza się, z dzieckiem chodzę prywatnie na rehabilitację, moja mama z rumieniem po ugryzieniu kleszcza dostała termin za 7 miesięcy, prywatnie natychmiast rozpoczęto leczenie antybiotykiem....
Usuń