Już kiedyś pisałam o oszczędzaniu na samochodzie. Ostatnio
mąż zaczął do pracy jeździć rowerem, zaczęliśmy liczyć ile możemy na tym
zaoszczędzić i wyszła nam nie mała kwota. Mąż do pracy ma 21 km jadąc rowerem, zaś,
25 gdy jedzie samochodem, jadąc w dwie strony to dziennie 50 km. Przyjmując, że
jadąc w korkach (niestety miasto jest zakorkowane) spala więcej, niż w ruchu po
za miastem. Spalanie wyszłoby między 8-10 l/km, czyli około 25 zł dziennie.
Sami policzcie, jakie można uzyskać oszczędności. Jeśli do tego dodamy fakt, że
ja wraz z dziećmi również zaczęłam podróżować rowerami to naprawdę robi się
całkiem spora kwota miesięcznych oszczędności. Ja wiem, zaraz ktoś powie, – ale
ja nie chcę rezygnować z wygody!! No tak, ale czy jazda rowerem jest tak be, że
aż odpycha? Dla mnie jazda rowerem to dodatkowo bezpłatny fitness, możliwość
oglądania okolicy, docierania w miejsca, które mijamy samochodem, a przy tym
oszczędność pieniędzy.
Z mężem chyba zaczynamy się uzależniać od roweru :). Nie jeździł jeden dzień, bo musiał przewieść coś samochodem do pracy, na rower ciężko było by to zapakować, więc wsiadł w samochód, a wieczorem mówi - ech przyjemniej było by na rowerze... Ja dziś śmignęłam na ryneczek rowerkiem, kupiłam owoce, warzywa i mimo 30 stopni w cieniu było mi bardzo przyjemnie pomykać rowerkiem. Kiedyś obserwując rowerzystów z za szyby auta w upał żałowałam ich. Nic bardziej błędnego, na rowerze przewiewa mnie wiatr, nie dobijam się klimatyzacją w aucie lub otwartymi oknami (bardzo często miałam zawiane ucho).
W Holandii wiele czynników sprawia, że ludzie podróżują na rowerach, mają niesamowite wynalazki do transportu dzieci i różnych większych przedmiotów. Widzieliśmy osoby wiozące dwoje dzieci na jednym rowerze, osoby przewożące sporych rozmiarów szafki itd. Jest tam wiele ścieżek rowerowych, parkingi dla rowerów, możliwość zostawienia roweru by przesiąść się na komunikację miejską. Ja dziś będąc w sklepie nie miałam gdzie przypiąć roweru, przypięłam go do słupka od reklamy, w sumie można by mi mandat wystawić. No cóż, nie miałam wyjścia.
W Holandii wiele czynników sprawia, że ludzie podróżują na rowerach, mają niesamowite wynalazki do transportu dzieci i różnych większych przedmiotów. Widzieliśmy osoby wiozące dwoje dzieci na jednym rowerze, osoby przewożące sporych rozmiarów szafki itd. Jest tam wiele ścieżek rowerowych, parkingi dla rowerów, możliwość zostawienia roweru by przesiąść się na komunikację miejską. Ja dziś będąc w sklepie nie miałam gdzie przypiąć roweru, przypięłam go do słupka od reklamy, w sumie można by mi mandat wystawić. No cóż, nie miałam wyjścia.
Ale wracając do tematu głównego, rezygnacja z jazdy samochodem zwiększenie przemieszczania się pieszo lub rowerem powoduje niesamowite oszczędności, a dodatkowo zyski zdrowotne.
Uwielbiam rower i całkowicie się zgadzam z opisem na zdjęciu z jednym ale. Może i jest szybciej, ale tylko w zakorkowanym mieście. U mnie na wsi szybciej się dojedzie samochodem do pobliskiego miasteczka, zwłaszcza, że droga rowerowa jest dosyć wyboista. Chyba że ktoś odważy się pojechać główną między tirami. Jest też drugie ale. Przy takich upałach trudno się nie spocić na rowerku. I jak potem iść do pracy? Jednak żeby nie było. Jeśli chodzi o rower jestem zdecydowanie na tak. :-)
OdpowiedzUsuńJa też jestem na tak :)
OdpowiedzUsuń