Dziś natknęłam się na zbiór cytatów, które wszyscy znają,
ale tak do końca, kto się nad nimi zastanawia?
„Cudze szczęście łatwiej zauważyć niż swoje”
Wszyscy widzą, że się coś komuś udaje, że jest szczęśliwy,
że ten to ma szczęście itd.
A ja to mam pod górkę, ja nie mam szczęścia, mnie nic nie wychodzi……….
Nie dostrzegamy własnych powodzeń, własnego szczęścia.
A ja to mam pod górkę, ja nie mam szczęścia, mnie nic nie wychodzi……….
Nie dostrzegamy własnych powodzeń, własnego szczęścia.
„Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma..”
To już oczywista, oczywistość. Na pewno gdzie indziej jest
duuużo lepiej, lepsza szkoła, lepsza praca, lepsza rodzina, życie…… Nie ma sensu
wymieniać wszystkiego, bo każdy z nas wie, co widzi lepsze. Ale czy
zastanawiacie się realnie nad tym, czy gdzieś indziej jest lepiej?
Analizujecie, czy tylko przyjmujecie za pewnik?
Dla każdego są inne standardy szczęścia. Ostatnio znajomy
przesłał mi stronkę z „testami” dla zabawy, klikam, co cię spotka cudownego w
tym roku i co mi wypisuje – pieniądze, model z okładek gazet, sportowy
samochód, ogromny dom. A to zupełnie nie moje szczęście, nigdy dobra materialne
nie były tym, o co walczyłam w życiu, nigdy nie były na liście moich marzeń. I
taka głupiutka zabawa pokazuje, jak bardzo się różnimy.
Program zakłada, że statystycznie większość z nas pragnie wielkiego domu, super samochodu, fury pieniędzy itd.
Program zakłada, że statystycznie większość z nas pragnie wielkiego domu, super samochodu, fury pieniędzy itd.
Często i nam się tak wydaje, że szczęście da nam tylko „tłuste”
konto w banku.
Zatracamy się w pracy by to osiągnąć, a nie dostrzegamy ile w międzyczasie tracimy.
Czy goniąc za tym by dzieci miały markowe zabawki, ubrania, najlepsze zajęcia dodatkowe nie zapominamy, co jest dla dziecka najważniejsze?
Moje dzieci wolą wycieczkę rowerową z nami, uwielbiają wypady na rolki z tatą.
Kochają wspólne gry planszowe, a do tego nie potrzeba ogromu pieniędzy.
Pamiętajmy, że dzieci dorastają i przestaną potrzebować/ domagać się naszego towarzystwa. Jeśli nie jesteśmy z nimi w dzieciństwie, gdy nie rozmawiamy z nimi o ich problemach, nie liczmy, że w chwili gdy będą dorosłe zechcą być nadal częścią naszego życia. Za ciuchy, zabawki nie kupimy sobie ich uwagi, miłości. Nie nauczymy się siebie nawzajem, nie będziemy w przyszłości potrafić spędzać czas ze sobą. Przytulajmy nasze dzieci, partnerów jak najczęściej, okazujmy im nasza uwagę, nie słuchajmy ich tylko po to by za raz wygłosić własną mowę, słuchajmy ich by być razem, poznawać siebie. Tego za żadne pieniądze, ubrania, zabawki nie dostaniecie. A potem przykro, że dzieci odwiedzają nas tylko z obowiązku, że z partnerem nie mamy nic wspólnego po za mieszkaniem pod jednym dachem.
Zatracamy się w pracy by to osiągnąć, a nie dostrzegamy ile w międzyczasie tracimy.
Czy goniąc za tym by dzieci miały markowe zabawki, ubrania, najlepsze zajęcia dodatkowe nie zapominamy, co jest dla dziecka najważniejsze?
Moje dzieci wolą wycieczkę rowerową z nami, uwielbiają wypady na rolki z tatą.
Kochają wspólne gry planszowe, a do tego nie potrzeba ogromu pieniędzy.
Pamiętajmy, że dzieci dorastają i przestaną potrzebować/ domagać się naszego towarzystwa. Jeśli nie jesteśmy z nimi w dzieciństwie, gdy nie rozmawiamy z nimi o ich problemach, nie liczmy, że w chwili gdy będą dorosłe zechcą być nadal częścią naszego życia. Za ciuchy, zabawki nie kupimy sobie ich uwagi, miłości. Nie nauczymy się siebie nawzajem, nie będziemy w przyszłości potrafić spędzać czas ze sobą. Przytulajmy nasze dzieci, partnerów jak najczęściej, okazujmy im nasza uwagę, nie słuchajmy ich tylko po to by za raz wygłosić własną mowę, słuchajmy ich by być razem, poznawać siebie. Tego za żadne pieniądze, ubrania, zabawki nie dostaniecie. A potem przykro, że dzieci odwiedzają nas tylko z obowiązku, że z partnerem nie mamy nic wspólnego po za mieszkaniem pod jednym dachem.
Psychologowie zalecają ludziom czującym się nieszczęśliwymi założyć
księgę szczęścia. Bierzemy zeszyt i
zapisujemy w nim każda chwilę, w której czuliśmy się szczęśliwi,
gdy dopada nas gorszy dzień sięgamy po ten zeszyt by przypomnieć sobie, że nasze życie nie jest takie do niczego. Jak dla mnie świetny pomysł, często widzimy swoje życie, jako pasmo nieszczęść, czujemy, że nikt nas nie kocha, nic nam się nie udaje. Takie wspomnienia mogą nam pokazać zupełnie coś innego.
gdy dopada nas gorszy dzień sięgamy po ten zeszyt by przypomnieć sobie, że nasze życie nie jest takie do niczego. Jak dla mnie świetny pomysł, często widzimy swoje życie, jako pasmo nieszczęść, czujemy, że nikt nas nie kocha, nic nam się nie udaje. Takie wspomnienia mogą nam pokazać zupełnie coś innego.
Przewartościujmy swoje oczekiwania w stosunku do innych, do
siebie, zmienimy swoje priorytety, dostrzegajmy dobro w ludziach i mówmy im o
tym. Nie oczekujcie, że to inni muszą Was uszczęśliwiać. To Wy jesteście szefami w swoim życiu i to od
Was zależy jak wygląda jutro….. Nie dopasowujcie się do wzorców cudzego szczęścia, nie żyjcie cudzym życiem.......... Przestańcie czekać, zacznijcie działać, ale najpierw uświadomcie sobie czym jest dla Was SZCZĘŚCIE!
Jak to mówią - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;) Każdy z nas jest inny, ma inne przeżycia, co innego w życiu widział, a co za tym idzie - każdy z nas wyznaje inne wartości i inne priorytety ma w życiu.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tą księgą szczęścia :)
Ja mam słoik szczescia :-) na koniec kazdego dnia zapisuję jedna chwile kiedy czułam się szczesliwa. I ciągle łapie się na tym że pieniądze mi tego szczescia nie dają :-)
OdpowiedzUsuń