Ostatnio u nas sporo zamieszania, dużo się dzieje, sporo
spraw ważnych do przemyślenia.
Jak to mówią „małe
dzieci – mały kłopot…”, gdy byłam mamą malutkich dzieci, nie dosypiałam, bolały
mnie plecy, piłam zimną kawę, nie chodziłam sama do toalety itd. Myślałam sobie,
że to głupota, wymysł, przecież ja padam na twarz, cały czas muszę skupić
uwagę, a starsze dzieci to mniej problemu. Jak bardzo się myliłam, jak niewiele
wiedziałam o wszystkim, co przede mną.
Obecnie dzieci są starsze, a problemy się
mnożą jak grzyby po deszczu. Nie dość, że dojrzewanie,
to problemy rozwojowe u
każdego z dzieci (zupełnie odmienne – niepełnosprawność intelektualna różnego
stopnia, autyzm/asperger, niedosłuch, skolioza bardzo trudna do prowadzenia)
alergie, pasożyty, wady zgryzu, wady wzroku, nowa szkoła, wymieniać można jeszcze,
ale nie o to chodzi. Różne sprawy w pracy, różne problemy, komisja wojskowa
najstarszego syna (trzeba dostarczyć sporo dokumentów by udowodnić jego niepełnosprawność),
wiele, wiele się dzieje.
A w tym wszystkim my sami we dwoje i dzieci. Dajemy radę, mamy siebie i to jest
najważniejsze. Organizujemy święta, pomagamy dzieciom w nauce, chronimy czas
tylko dla nas, pomalutku planujemy wakacje. Staramy się dostrzegać drobiazgi,
cieszyć się każda chwilą.
Nie tracić czasu na toksyczne związki, pielęgnować
znajomości i przyjaźnie. Dlaczego to wszystko pisze, bo chce Was przeprosić i odrobinkę się wytłumaczyć.
Przepraszam, więc, że ostatnio mniej pisze, że posty są takie,
jakie są. Zwyczajnie brak mi natchnienia, czasu. Borykamy się z problemami, których
nie są w stanie zrozumieć nasi bliscy, może czasem po prostu wolą nie pytać,
czasem udają, że nie wiedzą/nie widzą. Niestety od dnia narodzin naszego najstarszego
syna zostaliśmy zupełnie sami z naszymi troskami.
Wybaczcie, że nie odpisuję szybko na Wasze wiadomości,
komentarze, że umykają mi niektóre zupełnie i czujecie się pominięci. Jest mi głupio,
mam wyrzuty sumienia, że podejmując się pisania bloga zaniedbuję Was. Zachęcam
do pytania, komentowania, a jednocześnie ignoruję w jakiś sposób. Przepraszam…….postaram
się poprawić pisać więcej i sensowniej.
Przypominam o trwającym konkursie!!!
czasem się tak natłoczą różne sprawy ważne i poważne... Życzę powodzenia i wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
UsuńWszystkiego dobrego i weny do pisania :) Pozdrawiamy. Przyjemnego dnai życzymy!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńDziękuję za ciepłe słowa. Czasem mam wrażenie, że więcej nie dam rady.... Mamy troje dzieci i każde ma sporo problemów. Najstarszy autyzm, głęboki niedosłuch, upośledzenie umiarkowane, skoliozę itd. Młodszy syn podejrzenie zespołu aspergera, alergię na pszenicę, wada wzroku postępująca itd. Córka upośledzenie w stopniu lekkim, wada zgryzu itd. Musze zrobić listę i jakoś ogarniemy to wszystko....
OdpowiedzUsuńKochana,dacie radę,kto jak nie Wy!
OdpowiedzUsuńCzasem się wydaje,że już nie dajemy rady,ale gdzieś są ukryte nadludzkie siły w nas samych.
Czasem jednak trzeba,odpuścić,jeżeli nie będzie miało to kluczowego wpływu na rozwój,naukę,zdrowie i zwyczajnie machnąć reką,wyłączyć myślenie,obawy i odpocząć od wszystkiego dzień,dwa.
Powolutku sobie i poukładacie, przemyślicie,co jest ważne i ważniejsze a co jest tylko małym problemikiem.
Pani Doroto, trzymam kciuki zeby nigdy nie zabraklo sil. Prosze sie nie poddawac, bo dla wielu z nas jestescie wzorem do nasladowania. Mam nadzieje, ze wkrotce zaswieci wyczekiwane sloneczko ...
OdpowiedzUsuńUkładamy powoli różne sprawy. Bardzo dziękuję za wsparcie.
Usuń